[101]RODZEŃSTWO.
Z HERDERA.
Był gaj, śród gaju łączka zielona,
Śród łączki stała kaplica,
W niej, Zbawiciela tuląc u łona,
W obrazie Bogarodzica.
Tam u drzwi młoda wdowa siedziała,
A przy niéj dziatek jej dwoje:
Brat i siostrzyczka; ta kwiatki rwała,
A ten z kwiatkami wiódł boje.
A ona tkliwie patrząc na dziatki,
Lała w nie nauki duszne:
Jak Jezus dobrym był dla swéj matki,
Jak kochał dzieci posłuszne! —
,,A mnie czy kocha? — spytał syn — mamo!“ —
— „Kocha, gdyś dobry, me dziecię!“ —
— „A mnie czy kocha?“ — „Obu tak samo,
„Jeśli mnie słuchać będziecie!“ —
[102]
— „Gdyby Pan Jezus chciał kiedy z nami
„Poigrać! — rzekł syn do matki:
„Dałbym mu koszyk co mam z jabłkami!“ —
— „A jabym wszystkie me kwiatki!“ —
Zgromiła matka dzieci surowo
Za myśl i mowę tak śmiałą;
Lecz w serce wpadło dziecinne słowo,
A we śnie tak się jéj zdało.
Na łączce Jezus igrał z dziatkami,
Obok Najświętszéj swej Matki,
Synek mu oddał koszyk z jabłkami,
Córeczka wszystkie swe kwiatki.
Pan Jezus wziąwszy chłopca za rączkę,
Łagodnym rzecze wyrazem:
„Wkrótce cię wezmę na inną łączkę,
„Gdzie będziem igrali razem.
„Obaczysz, chłopcze! jak tam wesoło,
„Jak zawsze pięknie, jak wiosną!
„Jakie tam kwiatki kwitną wokoło,
„Jakie jabłuszka tam rosną!
„A ty, dziewczynko! gdy cię młodzieniec
„Przed me postawi ołtarze,
„Z tamtych ci kwiatków uplotę wieniec,
„I tu nim ciebie obdarzę.
[103]
„Boście wy dobre, posłuszne dziatki,
„Ofiara wasza mnie miła;
„I wysłuchawszy próśb waszéj matki,
„Moja mnie za was prosiła.“ —
Tak się śni matce; — trwogą przejęta,
Klęka i woła: „O! Panie!
„Zostaw mi syna! — lub niechaj święta
„Wola się Twoja z nim stanie!
„Lecz gdyby można!... ach! gdyby było!...
„Zostaw go!“ — lecz próżne jęki.
Bo co się śniło, wkrótce spełniło,
Umarł synaczek maleńki.
Ale nim skonał, mówił do matki,
Że mu Pan Jezus u łóżka,
Bawiąc go, wonne wskazywał kwiatki,
I słodkie dawał jabłuszka.
A w przeddzień ślubu z miłym młodzieńcem,
We śnie się zdało dziewicy,
Że ją Pan Jezus, z kwiecistym wieńcem,
Spotkał u progu kaplicy.
Kwiaty w nim same kraśne a białe,
Ciemnych — choć były — lecz mało.
A na wzór wieńca, życie jéj całe
Z chwil się wesołych splatało.
1823.