Rok w pieśni (Oppman, 1903)/Sierpień
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Sierpień |
Pochodzenie | Poezye cykl Rok w pieśni |
Redaktor | Franciszek Juliusz Granowski |
Wydawca | Franciszek Juliusz Granowski |
Data wyd. | 1903 |
Druk | A. T. Jezierski |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Idzie jesienny, cichy dzień
W tęsknocie i zadumie,
Idzie jesienny cichy dzień
W pożółkłych liści szumie,
Rozlewa wkoło dziwny czar
Milczącej melancholii,
Rozlewa wkoło dziwny czar
Mistycznej jakiejś doli.
Wiosna, z płomiennych uczuć tchem,
Z barwistych wonią kwiatów, —
Ta już się dzisiaj stała snem,
Wspomnieniem znikłych światów.
Choć pamięć o niej jeszcze trwa,
Ale już bledsza codzień, —
Żal tylko w sercu po niej ma
Tych ziemskich dróg przechodzień.
I lato, pełne słońca skier,
Dyszące namiętnością,
Złożyło chwiejny życia ster
I dziś już jest — nicością!
Z niewypełnionych pragnień, złud
Cierniowy został wianek, —
Chciałeś dać zorzę — płonny trud! —
Patrz! tli się li kaganek!
I, jako anioł w wieńcu gwiazd,
Spokojna schodzi jesień,
Zgiełkliwe ptaki płoszy z gniazd,
Uśmierza żar uniesień.
Na umęczoną bladą skroń
Łagodne kładzie ręce:
Oto jest cisza — chyl się doń,
Któryś dni trawił w męce!
Ani się w nową przyszłość rwij,
Ani się wstecz oglądaj,
Na zimnych astrach martwo śnij,
Niczego już nie żądaj!
Li z serca swego nitkę snuj,
Gdyć pierś się smutkiem wzdyma,
Aż przyjdzie skończyć życia bój
Śmierć — koicielka: zima!