Rozprawa o malarstwie/Rozdział CCCXXVII
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Rozprawa o malarstwie |
Wydawca | Wojciech Gerson Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1876 |
Druk | S. Orgelbranda Synowie |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Wojciech Gerson |
Tytuł orygin. | Trattato della pittura |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Szyja (krtań) lub inna powierzchnia pionowa mająca po nad sobą jakąkolwiek wypukłość będzie ciemniejsza niż powierzchnia pionowa téj wyniosłości a to z powodu, iż ten z dwóch przedmiotów będzie silniéj oświetlony który zgromadzi na sobie większą ilość światła. Patrz o to na punkt A niepada ani jeden z promieni światła nieboskłonu F K, zaś B oświetlone jest przez część H i K, C przez G K, zaś D całém półkolem F K. Pierś zatém będzie równie jasna jak: czoło, nos i broda. To ci jednak jeszcze nadmienię co do twarzy, abyś uważał, jak w miarę powiększania się odległości, rozmaite stopnie cieniów nikną, pozostają zaś tylko główne plamy, to jest w zagłębieniu oczów, i inne temu podobne, aż w końcu twarz zupełnie stanie się ciemną, albowiem na niéj światła stanowią bardzo małą cząstkę w porównaniu z półcieniami, ztąd przy oddalaniu się jakość i liczba świateł i cieniów znosi się nawzajem i zamienia się w ilość ogólną którą jest pół cień. Z tego powodu drzewa i inne przedmioty wydają się w pewnéj odległości być ciemniejszemi niżeli gdy są blisko oka.
Powietrze przegradzające przedmiot od oka sprawia, iż się on znów rozjaśnia w odległości i wpada w barwę błękitnę, lecz prędzéj błękitnym się staje w cieniach, niż w światłach, gdzie barwa prawdziwa więcéj się zachowuje.