Rozstańze sie, rozstań
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Rozstańze sie, rozstań |
Pochodzenie | O Mazurach, Pieśni gminne ludu mazurskiego w Prusach wschodnich |
Redaktor | Wojciech Kętrzyński |
Wydawca | Tygodnik Wielkopolski |
Data wyd. | 1872 |
Druk | L. Merzbach |
Miejsce wyd. | Poznań |
Źródło | skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Rozstańze sie, rozstań, kalinko z jeworem,
Juz ja sie rozstałam z najmilejsym moim.
Kalinka z jeworem rozstać sie niemoze,
A ja sie rozstałam, mój wsechmocny Boze.
Przypis do mnie listek, aby dwa słowecka,
Co ja sie pociese jako jaskółecka.
Jaskółecka lata, nad wodo sie kręci,
Moje zakochanie we świecie sie smęci.
Oj smęci sie, smęci, serce się mu kraje:
„Juz ja Cie najmilsa, drugiemu oddaje!“
Dla cegoz insemu? dla cego takiego?
Cym nie urodliwa, cy mi co jakiego?
„Urodliwaś dziewce i piękna we świecie,
Dla mego kochania zyce ja ci scęścia.“
Zycys Ty mi scęścia, ale nie dobrego,
Bom ja Cie kochała w świecie jedynego.
„Oj kochać, oj kochać, ale wiedzieć jako:
Słówko, dwa zagadać i siadać daleko.“
Siadałam, siadałam na staju na dwoje,
A tyś do mnie wołał: blizéj, sérce moje.
„Na orłowskiem polu zakściały fiołecki,
Juzeć nas minęły pierwse zalotecki.
Zalotki minęły, frasunek nastaje,
Oj komuz sie komu najmilsa dostanies?“
Komuz sie mam dostać, dostane sie Tobie,
Utraciłam lata kochając sie w Tobie.
„Coz Ty utraciła? jam więcéj utracił,
Obojem pijali, ja jeden zapłacił.“
Na orłowskiem polu zakściały goździki,
Nie kochaj zołnierza, bo to chorób dziki.
Bo zolnierz nie kocha, ono bałamuci,
On pojedzie we świat i Ciebie zasmuci.