Sądecczyzna (Szczęsny Morawski)/Tom I/Bolesław i Kinga
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Sądecczyzna. Tom I. |
Pochodzenie | Sądecczyzna |
Wydawca | Nakładem autora |
Data wyd. | 1863 |
Druk | Wytłoczono u Ż. J. Wywiałkowskiego |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały tom I |
Indeks stron |
Bolesław Wstydliwy rządy krakowskie i opiekę własną zdawszy na Henryka; wymówił sobie tylko zamek na skale w Przeginii jako bezpieczny od Konrada: osiadł tam z matką swoją.
Sandomierską ziemią sam rządził za pomocą wiernego Pakosława wojewody. Roku 1236 Witkonowi żupnikowi nadał Sandomierz prawem teutońskiem i wolnością magdeburską.
Po śmierci wuja i opiekuna: Henryka; Bolesław bojąc się Konrada szukał innych związków i opieki w ożenieniu z Kingą córką króla węgierskiego: Beli, którego matka: Gertruda rodzoną była ś. Jadwigi siostrą hrabianką Meranu. — Prócz Beli i Kolomana, miała ona jeszcze córkę: Elżbietę żonę landgrafa tyryńskiego, policzoną w poczet świętych. Bela zaś prócz dwu synów: Beli i Stefana, miał pięć córek: Annę, Konstancyę, Kingę Jolentę, Małgorzatę i Elżbietę. Żoną jego a matką tych dzieci była: Marya Aleksiewiczówna cesarzówna grecka.
Błogosławiona Salomea żona Kolomana wraz z nim z Halicza wygnanka, wychowała ją w gorącej pobożności i wcześnie sposobiąc na żonę Bolesława, ukradkiem w naumyślnie na to sporządzonej skrzynce otworami do oddechu opatrzonej, przez umówionych posłów: Grzymisławie do Polski przysłała — dzieckiem jeszcze; mimo wiedzy i woli rodziców, którzy ją rychło odebrali.
Kasztelan krakowski: Klimunt Klimuntowicz Gryf i wojewoda krakowski: Janusz Toporczyk jechali w dziewosłęby. Uzyskawszy, wieźli Kingę do Sącza, gdzie ją witała zgromadzona szlachta polska wioząc dalej przez: Czchów, Wojnicz i Bochnią prosto na Wawel. Kinga pobyt swój w Polsce zaczęła od nauki mowy polskiej.
Dostała posagu: 40,000 grzywien srebra; iściznę na on czas (1239) ogromną.
Gryfowie znaczne w tej sprawie musieli oddać usługi, skoro po Januszu Toporczyku zaraz na bezrok wojewodą krakowskim: Włodzimierz Gryf rzekomo brat Sulisława.
Nabożność Kingi młodej znana światu. Jak gdyby przeczuwając niedolę, która ją czeka, nabożeństwem wzmacniała siły ducha i serca, postami i nawet biczowaniem przyzwyczajała ciało do trudu i niedostatku, a do bosego chodzenia przywykała niewiedząc ani marząc: że odbywa tylko ćwiczenia bolesnej pielgrzymki po twardych i ostrych ścieżkach pienińskich, któremi w pośpiechu uciekać przeznaczyło jej niebo. — Nawet kwiat swej niewinności zachowała Bogu na ofiarę, jak gdyby w przeczuciu, że kto ma być ofiarą Bogu miłą, powinien być czystym i przaśnym.
Pokorą zaś i uniżonością przechodziła wszystkie sługi swoje. Bolesławowi to wszystko niekoniecznie było po myśli; lecz urok jej skromnej świątobliwej pokory wcześnie go poddawał pod wodze jej woli: bo sam nie silną wolę posiadał.
Ochmistrz jej dworu: Mikołaj z powodu, iż ukradkiem z zamku do kościoła na nabożeństwo chadzała, miewał nawet nieprzyjemności od królowej Grzymisławy, która się sama gorszyła zbytkiem pobożności, postów i umartwień. Gorszyły się i dworskie jej panie widząc jak pielęgnuje najobrzydliwszych chorych.
Zniosła to Kinga: a ileż ona się to później napatrzyła nędzy ludzkiej ileż ona to jej uleczyła?!
Nadomiar zaś przygotowań do ciężkiej życia niedoli, odwiedzając rodziców na Węgrzech, była naocznym świadkiem zbrojnego godzenia na życie jej ojca, mieczami i nożami dobytemi, z pośród których sama go ocalić pomagała.
Tak przygotowaną zastała zbliżająca się ciężka niedola.
W przeczuciu bliskich a ciężkich ofiar przygotowywała się też i ś. Jadwiga ciągle się modląc w Trzebnicy obok swej córki opatki klasztora. Przewidywała i przepowiedziała śmierć syna Henryka i niedolę Polski.
Roku 1240. J. Klimunt Gryf wojewoda przeczuwając karę Boga, chciał odwrócić od siebie kielich goryczy zakładając i wyposażając kościół z klasztorem w Strzelnej a oddając Bogu na służebnicę córkę swą Wizogenę.
Król węgierski Bela także chcąc Boga ubłagać: aby odwrócił srogi miecz tatarski: Małgorzatę (świętą) córkę, a młodszą siostrę Kingi ślubował Bogu w ofierze.
Lecz miara grzechów ludzkich, snadź była pełną: Niewysłuchał Bóg!