Sądecczyzna (Szczęsny Morawski)/Tom I/Kinga i biskup Paweł
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Sądecczyzna. Tom I. |
Pochodzenie | Sądecczyzna |
Wydawca | Nakładem autora |
Data wyd. | 1863 |
Druk | Wytłoczono u Ż. J. Wywiałkowskiego |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały tom I |
Indeks stron |
Umarła więc Kinga! obronicielka Polski od Tatar, dobrodziejka Polski, która ją istotnie macierzyńskiem ukochała sercem. Dała jej posag swój na ów czas bardzo znakomity, nauczyła ją dzielnej obrony i korzystania z niedostępnych gór, podnosząc zwątlałe serca szlachty i nieśmiałość ludu skłaniając do wstępnego boju. Nauczyła wydobywać sól, przeprowadzać wody, a w końcu Bogu się oddawszy, nauczyła pokory i przykładności życia obok oświaty niepożyczanej lecz samorodnej: narodowej, która się snuje z łona narodu jak pajęczyna z łona pająka. Jej klasztór nie był gościnnym cudzoziemek dworem, a mowa polska była mową jej, była mową pieśni klasztornej.
Całe życie lgnęła do Polski. Niemcy zawiścią swą ku Węgrom i Polakom; rakuski książę rodziców jej cudem boskim z rąk Mongołów ocalonych więżąc i obierając z ostatka mienia; — tembardziej skłaniały jej wielkie serce do miłości: Boga! Polski i Węgier!
Kto kochał Boga i Polskę: temu łatwo pojąć życie Kingi.
Biskup Paweł Przemiankowski głównie się opiekował Kingą, był jej przyjacielem. Modlitwa jej często i gorąco wznosiła się za niego. Jej! której nawet wrogowie nie mogą odmówić czystości obyczajów i cnót stawiających ją na wysokości ołtarza. On zaś? szlachcic, kanclerz książęcy, myśliwy namiętny! onemu same męty życia same niecnoty i zbrodnie zarzucają dziejopisarze równocześni.
Jakżeż można pogodzić jasne słońce z ciemną mgłą? jakżeż czysta, bogobojna i wcale rozumna Kinga mogła mu być przyjaciołką???
Z dworzanina ksiądz, z kanclerza poufnego i kanonika w rok ledwie kapłaństwa swego już biskup! musiał ściągnąć zazdrość kapłanów starszych. Rok kapłaństwa nie zatarł do szczętu dawnych nawyczków dworskich rozkoszy. Nowy biskup błądził i ciężko błądził, a starzy surowi kapłani kapitulni gromili go, skarżyli do Rzymu — i zapisali grzechy jego.
Lecz zapisali i pokutę jego.
Sarkali nań i książęta: Pudyk i Leszek czarny. Pierwszy wychowaniec Jadwigi i Henryka zniemczałego, drugi chodzący w kusem niemieckiem odzieniu: obaj sprzyjający Niemcom, pragnący zniemczenia Polski. Obaj go więzili, obaj zarzucali mu nawodzenie pogańskiej Litwy i Jadźwingów, zarzucali zbrodnie straszne: krew, pożogi i łupiestwa!
Kanonicy krakowscy nie odznaczyli się głośnem wołaniem o uwolnienie biskupa swego: uwolnił go Rzym i Gniezno.
Kanoników zarzut mętnego życia, gdyby czarna nitka snuje się przez cały jego wątek życia: inne zaś dziejowe źródła milczą. Rzym obstaje za nim, Kinga modli się za uwięzionym.
Nie byłoż tam osobistej jednostronności?
Biskup Paweł Przemiankowski grzeszył; ale i pokutował ciężko; a po tych grzesznych pierwszych latach biskupstwa swego, pokutujący biskup poskromiwszy siebie całą swoją jaźń zwrócił ku Polsce, którą zalewały żywioły obce: niemieckie i mongolskie. On! wraz z Kingą i mazowieckiemi książęty stał potężną groblą przeciwko teutońskiemu krzyżowemu i świeckiemu łakomstwu, które pod cieniem skrzydeł pobożności błogosławionej Jadwigi pragnęło i łaknęło ziemi i mienia polskiego, jak wprzód: wendosorabskiego tak jak szląskiego, jak mazowieckiego.
Więc też wszyscy Niemcy, tudzież zniemczali i Niemcom życzliwi bij zabij na nich. A na czele tych Niemców stało miasto Kraków, a kapituła wawelska stoi wpośród Krakowa.
Dzieje piszą się czernidłem i piórem na błonach i papierach zgłoskami i słowami! Lecz piszą się także własną i wrażą krwią, orężem i grotem, mogiłami i pobojowiskiem. — Dzieje ówczesne pisali kanonicy i mnisi, lecz pisał i naród przelewając łzy i krew.
Pisma chwalą Pudyka i Leszka; łzy i krew polska potępiają ich. Pisma — i to nie wszystkie — potępiają Pawła z Przemiankowa wraz z Konradami mazowieckimi i Łokietkiem, a Mazowsze, Kujawy, Łęczyca, Sandomierz i Podgórze, ochoczo za nich krew swoją lały?
Czy wierzyć tylko pismu niemieckich zwolenników a zadać kłam pismu krwi polskiej, przyjaźni i życzliwości świątobliwej rozumnej Kingi?? Toporczykowie nawet, co lasami i kniejami uprowadzali uwięzionego biskupa, później obok niego stoją — Leszek ich wydziedzicza.
Biskup Paweł ciężką walką dozgonną, więzieniem i trudem, pokutował za swe młode grzechy i zasłużył sobie na cześć Kingi, na cześć narodu. Kielich pokuty wychylił do dna; bo dożył: zgonu Kingi, dożył upadku sprawy narodowej w przemożeniu Łokietka. W końcu dożył: że Wacław czeski w jego biskupiej wsi: Kamienicy u wpływu rzeki Kamienicy do Dunajca, zakładał miasto niemieckie; dożył: że Czechy i Niemcy ku zniemczeniu Sądecczyzny wznoszą warownię tam, gdzie on z Kingą: Polską od Niemiec i Tatar warownię wznieść zamyślał.
Siekiery czesko-niemieckie podcinając odwieczny cisowy bór biskupi na domy dla niemieckich osadników, podcięły i polskie skołatane serce biskupa Pawła. Umarł 29 listop. 1292 w Tarczku opodal od Krakowa, gdzie rządził zwycięzki Wacław.
Przywilej (XIX) — My Wacław z bożej łaski król czeski, książę krakowski i sandomierski, margrabia morawski!
— Obwieszczamy wszem wobec i na przyszłość: żeśmy wiernościom naszym Bertoldowi wójtowi i Arnoldowi z braćmi swemi synami Tyrmana tegoż wójtostwa spólnikom, zezwolili:
— Na założenie miasta naszego Sącza, w miejscu onem, gdzie obecnie leży wieś Kamienica; dołączając do tegoż miasta Sącza 72 łany, które odłączemy i zupełnie uwolniemy od każdego z ludzi.
— Ma zaś każden łan płacić: rocznie 10 szkojców srebra zwykłego, o ś. Marcinie imieniem czynszu.
— Z których 72 łanów przeznaczone 6 na spólne pastwisko i inne spólne zyski i pożytki wszystkich mieszczan; 4 zupełnie wolne, 2 zaś łany opłaci całe pospólstwo czynsz, jak z innych łanów, wójtowi zostawiając szósty grosz.
— Z innych zaś łanów i pól, które pola płacić będą po pół szkojca, szósta część przypadnie wójtom, dla nas 5 części zostawiwszy.
— Z aptek zaś, sukiennic, z chlebnic, z jatek szewskich i rzeźniczych, z wagi śrótowej, z wagi ołowianej i wszelkich innych urządzeń tegoż miasta, pożytków wpłynąć mogących, przychodów tychże szósta część też przypadnie wójtom, a 5 części obrócone będą na spólny użytek i zysk miasta tego.
— Przytem wszystkie jatki jakiekolwiek ci wójtowie nakładem własnym urządzą, postawią, lub kupią, i dwie łaźnie, jeden dworzec na rzeź bydła zwykle kuttelhof zwany; i łan jeden z dworem w przerzeczonem mieście.
— Młyny też ile ich się okaże potrzebnemi miejscu temu nad Dunajcem po obu brzegach, na Kamienicy i Olpince potokach, ciż wójtowie z dziedzicami swymi, swym nakładem zakładać, a od wszelkich czynszów i slużebnictw wolni, posiadać będą. — Młyny rzeczone, prócz nich samych nikomu zakładać nie będzie wolno.
— Z win zaś sądowych i spraw wszelakich, trzecia część przypadnie onym i spadkobiercom ich, dwie zaś części wszystkich dochodów nam samym.
— A ponieważ rzeczonemu miastu dodajemy sto łanów, które mają osiedlić w przeciągu lat piętnastu od dziś dnia; ile z tych łanów w temże czasie osiedlą, do tyluż łanów czynszu obowiązani będą, i wójtowie od tylu dochodów wszelakich pobierać będą część.
— To też dodajemy: Jeżeli się szczęśliwym przypadkiem wójtom i mieszczanom tegoż miasta zdarzy, w obrębie i miedzach dziedzictwa do nich należącego: wynaleść i własnym nakładem wydobyć złoto lub kruszec jakikolwiek; zachowujemy im prawo wszelkie w podobnym razie książętom zwykle przysłużające.
— Postanawiamy nadto, aby cło nie pobierano w dawnem miejscu, lecz w obecnem, a drogę zwykłą i pospolitą aby tamtędy zwrócono; mieć chcąc: Aby przeciw temu wykraczających, wójtowie rzeczeni z wszystkich rzeczy obrali i samych wraz z ciążą do nas odstawiali.
— Dla polepszenia zaś bytu miasta tego, ustanawiamy odbywanie corocznego jarmarku w uroczystość błogosławionej Małgorzaty męczenniczki przez cały tydzień, z wszelaką wolnicą.
— Pozwalamy też i sprzyjamy urządzeniu: mennicy przez wójtów na pożytek miasta.
— Dalej! obcy mieszkance z kądkolwiek przez księstwa krakowskie i sandomierskie dążąc na zamieszkanie tegoż miasta, wolny mają mieć przechód, od ceł uwolnienie.
— Ciż sami mieszkańce w mieście osiedli, przez obiedwie stróże to jest brony ku Węgrom dążąc, do żadnego cła nie są obowiązani.
— Dołączamy też ustanawiając niniejszem, aby w oddaleniu mili w około miasta tego, w żaden sposób nikt nie śmiał karczemnie browarzyć;
— Ani też w tej przestrzeni rzemiosła prowadzić.
— Przydajemy też na pożytek miastu temu: las w około (ex omni parte), rybołostwo i łowiectwo w obrębie miedz swych.
— Rzeczone miasto ma być założone na prawach powszechnych magdeburskich, jakie obecnie w mieście Krakowie obowiązują i dotąd obowiązywały; aby się w wątpliwościach do tegoż prawa odwoływano.
— Nadajemy zaś pożytki przytoczone wzmiankowanym wójtom: Bertoldowi i Arnoldowi z braćmi jego wszystkimi i ich prawnymi spadkobiercami, z wolnością sprzedaży lub wieczystej darowizny wraz z prawami; niechaj je odbiorą i między siebie według sprawiedliwości równo podzielą.
— Dla świadectwa tegoż, kazaliśmy niniejsze pismo sporządzić i pieczęci naszej mocą utwierdzić.
— Dan w Krakowie roku pańskiego 1292 dnia 8 listopada. Przez ręce Henryka kanclerza krakowskiego i sandomierskiego.
Na wzór więc zniemczałego Krakowa zakładał Wacław niemieckie miasto: Kamienicę na przekór Sączowi polskiemu. Prawa niemieckie tesame co w Krakowie, nawet: bicie monety pozwolone. Drogi dla cła zwrócone na Kamienicę.
Wszystko to pozwala Wacław powagą swą zwycięzką, a prócz kanclerza jego, z panów polskich żaden nie podpisał tego wywłaszczenia biskupa krakowskiego.
Sądeczanie znać sprzeciwiali się temu przewidując upadek starego miasta swego i odwołując się na swe przywileje, mianowicie wolnej kupi i spławu wolnego. Wacław uznał nadanie Bolesława i stwierdził uwolnienie od ceł i wolny spław „kochanych swych wiernościów: mieszczan sądeckich....“ Dnia tegoż 8 listopada i przez ręce tegoż Henryka Gwazona.