[241]SŁODYCZ.
tragedja w scenie jednej.
DO CZYTELNIKA.
Po niedługiem zastanowieniu czytelnik łaskawy przekona się, iż paru tym kartom dlatego tylko nazwiska tragedji-by odmówił, że... tylko parę kart! Powodu tej natury nie usłuchał autor.
Osoby: Kajus Veletrius, arcykapłan Jowisza i senator. Pamfilius, gramatyk, klient Veletriusa. Klucznik więzienia Vesty. Święty Paweł, apostoł.
Rzecz dzieje się w willi Veletriusa pod Rzymem za panowania Nerona Imperatora.
Łaźnia w ogrodzie Veletriusa. W głębi korytarz, za którym zieloność drzew, po lewej stronie porfirowa[1] wanna, w którą (z pod stóp statuy wyżej umieszczonej) spada woda, po prawej stronie sofa, na której Veletrius, u nóg jego siedzenie niższe.
KAJUS VELETRIUS. Julja Murcja co rzekła, gdy chleb jej spuszczono?...
KLUCZNIK. Wzniosła oczy i chwilę była zamyśloną...
A potem rzekła: «Dzięki!» i chleba kruszynę
Podała myszy, która tam ma swą szczelinę...
K. VELETRIUS. Po siedmiu dniach, bez jadła przebytych, zapewne
Można mi było słowo przynieść więcej rzewne...
Ustąp!...
KLUCZNIK. Uchodzę...
K. VELETRIUS. ...W świętem westalek więzieniu
Ni mysz być nie powinna, ni szczelin w kamieniu...
Idź precz!... Pamfilius, albo inny klijent który
Niech mi Arystofana czytać przyjdzie chóry,
W szacie krótkiej, by akcję dołączał do rzeczy...
(Klucznik wychodzi)
Który jest Bóg, co Murcję w swojej trzyma pieczy?...
(po chwili)
Mógłbym o chrześcijaństwa posądzić wyznanie
I zabić... Cóż stąd?... Moje nad nią panowanie
Czy się rozszerzy — albo, w kwiat gdy zmieni duszę
(Jeśli mam Platonowi wierzyć), kwiat czyż wzruszę?
PAMFILIUS. (z wazą w ręku) Przynoszę «Żaby», «Osy», «Ptaki»...
K. VELETRIUS. ...i «Niewiasty»[2]
Postaw to! Usiądź!
PAMFILIUS. (siadając u stóp Veletriusa)
...Słusznie, że do jednej kasty
Z płazami i owady ginecej[3] się liczy...
Pomysł jest gorzki, śmiały, ale malowniczy...
(po chwili, śledząc spojrzenie Veletriusa)
Szkoda — zaiste, szkoda, że kapłaństwa godność
I senatorstwa pewną usuwa łagodność...
To jest, pewną wesołość...
K. VELETRIUS. ...Jako?
PAMFILIUS. ...Mówię: kto wié,
Mielibyśmy równego Arystofanowi!...
(po chwili, zamieniając gest i akcent)
Czy dosyć widzów objął amfiteatr nowy?...
K. VELETRIUS. Zapewne, że to nie jest drugi Flawjusowy,
Lecz pierwszy jako wybór widzów...
PAMFILIUS. (głośno, lecz na stronie)
...ścisłość mowy
Lakońska!...
K. VELETRIUS. ...O, Pamfilius, powiedz mi a szczerze...
PAMFILIUS. (przerywając) Przez Minerwę...
K. VELETRIUS. Skąd... siła... ta... się... dziwna bierze
U chrześcian?... Osaczone widziałem żołnierze
Z legjonów starych, sławnych gladjatorów znałem...
Wszystko to nie to...
PAMFILIUS. (przybierając gest i akcent poważny) ...Cnota u nas jest zapałem,
Iskrą boską... U chrześcian ciemnych jest to niby
Płyn... eter... płyn, przejrzysty jak lodowe szyby.
[242]
Principium[4] wody, zda się, zamiast ognia kładą,
Stąd ta oziębłość, która staje się aż zdradą,
I stąd ta pewna... słodycz!... Bo nie wiem nazwiska
Rzeczy, której istoty nie poznałem zbliska...
K. VELETRIUS. Zaprawdę-by w przedmiocie mówić bezimiennym,
Przypuśćmy to nazwisko... na czas dysertacji...
PAMFILIUS. (podejmując) Jabym naprzykład nazwał wodnisto-płomiennym
Systemat mój...
K. VELETRIUS. ...A toby nie było bez racji,
Przeto, iż sam się własnem niszczy zaprzeczeniem...
PAMFILIUS. (na stronie, ale głośno) Sokrates!...
K. VELETRIUS. Tem czy owem nazwana imieniem,
Rzecz tąż samą zostanie... Nie mówię: cywilnie,
Lecz mówię: naturalnie... Możemy zwać mylnie...
PAMFILIUS. (pochylając czoło) Platonowi, cóż powiem!...
(po chwili)
Za Tybrem raz, pomnę,
Przechodząc, widzę — wazy dwie stoją ogromne
Przed małym sklepem rzeczy treści rozmaitéj.
A wazy były piękne, jedna bazaltowa[5],
W której balsamu nieco i czerep rozbity,
W drugiej pisma; ta mniejsza i alabastrowa,
Sfinksa pokryta maską...
(po chwili, uważając, ażali Veletrius słucha treści)
...Owoż w rękopismach onych
Znalazłem życiorysy chrześcian potraconych...
I o Chrystusie onę Odysseję płaską...
Jest coś, co oni zowią słodyczą i łaską...
K. VELETRIUS. Coś jest...
(zarzuca kraj szaty na oczy i zasypia)
(Pamfilius powoli się podnosi i na palcach wychodzi)
K. VELETRIUS. (marząc, w półśnie)
Coś jest... tę mając siłę, z którą lwa on głaszcze,
Głodnego lwa, a lew się ociera,
Jak kot, o goleń jego i zatrzaska paszczę...
Tę siłę, z której owy śpiewając umiera...
Albo i Murcja... siłę tę mając .....
..............
... Starcze! Ty w płaszczu czerwonym,
Bosy, co w fałdach szaty, gdzie my mamy cienie,
Masz blask i z mieczem stoisz świeżo wyostrzonym...
Ty mówisz, że dać możesz mi to zanielenie...
Słucham...
ŚW. PAWEŁ. (w widzeniu Veletriusa)
...To zanielenie, które nie przesilą
Katownie, dać ci mogę i będziesz niem leczył.
Lecz nacóż chcesz tej łaski?...
K. VELETRIUS. (rychło i nieprzytomnie)
Żebym ją... zniweczył!...
ŚW. PAWEŁ. (dotykając ramienia Veletriusowego końcem miecza) Julja Murcja umarła...
(Św. Paweł znika, Klucznik wchodzi)
K. VELETRIUS. (porywając się ku Klucznikowi) Umarła?!...
KLUCZNIK. ...Przed chwilą.