Słownik rzeczy starożytnych/Gród
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Słownik rzeczy starożytnych |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1896 |
Druk | W. L. Anczyc i Spółka |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały słownik |
Indeks stron |
Gród pierwotnie oznaczał miejsce warowne, ogrodzone wałem, przykopami, palisadą. W czasach piastowskich każda okolica, każde opole, sąsiedztwo, czyli jak nazywano po łacinie vicinia, miało swój gród jako schronienie okolicznej ludności przed napadem nieprzyjaciół. W grodach takich siedzieli rycerze zawsze gotowi do obrony ziemi przeciw napadom nieprzyjaciół i rozbójników, nazywani pogrodcy, albo ludzie grodzcy. Tutaj więc najchętniej osiadano jako pod osłoną oręża, tu odbywały się targowiska. Na gruntach dokoła grodów czyli na ogrodach osadzano jeńców. Przy grodach więc u stóp gór zamkowych powstawały pierwsze miasta, które z tego powodu grodami także zwano. Przy Wawelu Kraków, przy Wysokim Zamku Lwów, przy Turzej górze Wilno, przy półwyspie zamkowym na Gople Kruszwica i t. d. Wewnątrz warowni, która bywała zwykle miejscem szczupłem, budowano dworzec z bierwion starodrzewu, zacinanych „w zamek“ czyli zamykanych na węgłach, aby ściany dworca były mocne, który dlatego nazywany był zamkiem. Z początku gdy prochu i ognistej broni jeszcze nie znano, wszystkie zamki były drewniane. Nawet na Wawelu do r. 1306 murowanego nie było. Dopiero Kazimierz Wielki wszystkie warowniejsze zamki królewskie, ze względu na wynalazek broni ognistej przemienił z drewnianych na murowane i dlatego słusznie o nim mówiono, że zastał Polskę drewnianą a zostawił murowaną. Każdy gród, zamek (castellum), musiał naturalnie mieć swego naczelnika, przywódcę, który jako namiestnik, pomocnik panującego zwał się włodarzem (vlodarius) i w zastępstwie swego pana posiadał władzę sądową, wojskową i porządkową całej okolicy. Później włodarzy takich zwano kasztelanami i starostami. Z rozwojem sądownictwa władze sądowe musiały się rozdzielić. Spory cywilne miejskie przeszły do sądów miejskich, ziemskie do sądów ziemskich, zaś przy grodzie czyli staroście grodowym pozostały sprawy kryminalne a mianowicie: o najazdy, rozboje, podpalania i gwałty, oraz władza egzekucyjna i policyjna w powiecie, ziemi czyli okręgu grodowym. Sądził w grodzie starosta grodowy z prawem miecza lub jego zastępca podstarosta, w Wielkopolsce surrogatorem zwany. Nad więzieniem, całością i porządkiem zamkowym czuwał burgrabia (burgrabius), do którego należało naprawianie zamku zapomocą okolicznych mieszkańców, strzeżenie rzeczy cudzych w składzie zamkowym zostających, kaduków t. j. niczyich, na skarb Rzplitej przechodzących, sądzenie drobniejszych spraw ulicznych i wykonywanie poleceń starosty. Gród posiadał pisarza i księgi grodzkie, inaczej wieczystemi zwane, w rodzaju dzisiejszych notaryalnych, do których wpisywano tak zwane akta dobrej woli, tudzież manifesty czyli protesty przeciwko doznanym krzywdom, nadużyciom władz i pogwałceniu praw krajowych. Jeżeli w zamku nie było sklepionego archiwum, to odnoszono papiery do zachowania w najbliższym murowanym kościele lub klasztorze. Gród był siedliskiem rządu krajowego w każdym powiecie, ziemi lub województwie, tak coś nakształt dzisiejszych starostw lub urzędów powiatowych, tylko że łączył w sobie razem władzę sądowo-kryminalną z policyjną i egzekucyjną. Do dykasteryi grodzkiej oprócz starosty, pisarza i burgrabiego, należał jeszcze: mierniczy, pisarz prowiantowy i kilku poborców targowych. Służbę zamkową stanowił szafarz czyli klucznik, kucharz, woźnica i pewna liczba drabów do imania winowajców, pilnowania ich w wieży i stróżowania zamku.