Słowo przedwieczne z ust Ojca
<<< Dane tekstu >>> | |
Tytuł | Słowo przedwieczne z ust Ojca |
Pochodzenie | Kantyczki. Kolędy i pastorałki w czasie Świąt Bożego Narodzenia po domach śpiewane z dodatkiem pieśni przygodnych w ciągu roku używanych |
Redaktor | Karol Miarka |
Wydawca | Karol Miarka |
Data wyd. | 1904 |
Miejsce wyd. | Mikołów — Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały dział II |
Indeks stron |
Słowo przedwieczne z ust Ojca pochodzi, * Z czystych wnętrzności Maryi się rodzi * Na ten świat, na ten świat zstąpił, by zgubioną * Owieczkę, owieczkę znalazł utraconą, * W raju przez jabłko Adama.
W lichej stajence pomiędzy bydlęty, * Mieści się w żłobie Bóg nasz niepojęty, * Na garści, na garści starego barłogu, * Takążto, takążto pościel swemu Bogu, * Dajesz niewdzięczny człowiecze.
On się dla ciebie z wysokiego nieba * Spuścił, bo tego koniecznie potrzeba, * Aby cię, aby cię przez grzech zatraconą * Wynalazł, wynalazł, owieczkę zgubioną, * W mylnym świata labiryncie.
Co za wygody na pierwsze poznanie * Jemu gotujesz, czy to nie tę stajnię, * Za pałac, za pałac, Jemu ofiarujesz, * Takżeto, takżeto, niewdzięczny lokujesz, * Boga pomiędzy bydlęty.
Ach! ach niewdzięczność człeka mizernego, * W grzechowym kale ciężko upadłego: * Nadzwyczaj, nadzwyczaj, srogo zaślepiony, * Niewieszże, niewieszże, że Bóg uniżony * Dla cię, niewdzięczne stworzenie.
Nieme bydlęta daleko wdzięczniejsze, * Są Mu w stajence nad cię przychylniejsze, * Kiedy Go, kiedy Go parą zagrzewają, * Stwórcą Go, stwórcą Go swoim wyznawają. * Ty się do niczego nie zdasz.
Tyś w sercu swoim bardzo zatwardziały, * I nieużyty, nad marmur i skały, * Nie mając, nie mając nad Nim użalenia, * Któryby, któryby grzechów przewinienia * Mógł łatwo tobie odpuścić.
Zaczem niewdzięczność wyznaj poufale, * On ci odpuści i zapomni wcale * Twych złości, twych złości, które popełniłeś, * Za które, za które piekło zasłużyłeś, * Przez nieskończone wieczności.
Bo On na ten świat nie przyszedł dlatego, * By sprawiedliwych zbawił, lecz grzesznego * Człowieka, człowieka, wiecznie straconego, * Chytrością, chytrością węża zwiedzionego, * I na wygnanie danego.
Więc już wyznaję moją wielką winę, * Żem Cię obraził, a niechaj nie ginę, * Na wieki, na wieki w piekielnym upale, * Ale niech, ale niech żyję w Twojej chwale, * W społeczności ze Świętymi.