Sekret (Krasicki)
<<< Dane tekstu >>> | ||
Autor | ||
Tytuł | Sekret | |
Pochodzenie | Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym | |
Wydawca | U Barbezata | |
Data wyd. | 1830 | |
Miejsce wyd. | Paryż | |
Źródło | Skany na Commons | |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI | |
| ||
Indeks stron |
Powiadają, iż jeden z największych przymiotów ministra jest ten, gdy umie ścisłe dotrzymać sekretu sobie powierzonego. Mnie się zdaje, iż nie potrzeba być ministrem do zachowania takowego obowiązku : i lubo to co ministrom powierzone bywa, najcelniejszej po większej części jest wagi; w każdym jednak stanie, czyto wielkie, czyli też drobne rzeczy powierzają się, ten który je raz ogarnął i powziął w wiadomości, nie inaczej tylko z zezwoleniem powierzającego objawić je może. Zdaje się na pogotowiu zarzut, i mowy obrócenie do płci niewieściej; ale rzecz ta tylekroć była powtórzona z krzywdą po części ich, iż mojem zdaniem zwalając na nie winę mężczyzni, bardziej to zdawali się czynić na swoje ocalenie, niż aby szło o ich poprawę. Są ścisłe w dotrzymaniu sobie powierzonego sekretu, i gdybyśmy się chcieli w tej mierze nad płcią oboją zastanowić, nie wiem, czyliby z wielu miar nie należało im pierwszeństwo.
Kurcyusz pisarz dziejów Alexandra wielkiego twierdzi, iż wielce był pogardzonym u Persów tajemnicy powierzonej objawiciel; rozumieli albowiem, iż to było ostatnim skażenia skutkiem, nie tylko dobrze nie działać, ale niemódz się nawet od złego wstrzymać.
Umilknąć najłatwiejszą jest cnotą : kto więc i tej nie pełni, zwłaszcza jeszcze gdy do tego nadzieja zysku, lub bojaźń straty nie wiedzie, oznacza ostatni stopień w sobie złości, lub nierozumu. Cięży, mówią sekret, ale komu on cięży, znać, iż siły jego nie tylko słabe są, ale iż żadnej w sobie nie ma.
Między wielorakiemi przyczynami takowej zdrożności, zdaje mi się, iż wyniosłość niepoślednie miejsce trzyma. Udzielamy drugim tego, co nam powierzono, abyśmy im dali poznać i uczuć, jak nas ci szacują, którzy nam objawili skrytości swoje. Zawodzimy się jednak naówczas w mniemaniu naszem; ten albowiem który nas słucha, jawnie widzi, żeśmy nie byli godnymi tego, co dla nas uczyniono : a choćby był człowiek uczciwy, a zatem zachował u siebie to, czego się od nas dowiedział, wniesie jednak sobie, iż gdyśmy się raz względem niego rozgrzeszyli, i względem drugich toż samo uczynimy. Wieloraki więc błąd popełnia objawiacz skrytości : przeciw powierzającemu wykracza; u tego któremu rzecz powierza, wiarę traci i zamiast tego coby się przymilił i zyskał, odstręcza i szkodę ponosi.
Są tacy, którzy czują nieprzyzwoitość postępku, a nie są zdolnemi do zniesienia ciężaru; nim go więc zrzucą, chcą sami u siebie nieprzyzwoitość działania swojego zmniejszyć, znieść i usprawiedliwić. Zdaje się jednym, iż łamiąc sekret przysługę czynią; zyskując sobie wspólnika, a powierzającemu przyjaciela, a zatem w noszą sobie, iż na ich miejscu samby ów zwierzyciel to uczynił, co oni czynią. Dajmy to, iżby tak było, ale któż ich zaręczył o pewności takowego postępku? nie mogąż pierwej, nim rzecz powierzoną objawią, udać się do powierzającego? Nie mogąż przy powierzeniu wcześnie toż samo sobie wymówić? a nakoniec gdy wiedzą, iż znieść tego, co na nich się ma wkładać, nie mogą, po co przyjmować ciężar, któremu się nie wydoła? Upakarza wprawdzie miłość własną wyznanie niedołężności, ale niech będą pewni, iż więcej się przypodobają takowem wyznaniem, niż zuchwałem podejmowaniem się tego, co ich możności zdolność przenosi. Szacowni będą w samejże słabości swojej, gdy z niejże samej, prostą a poczciwą otwartością zdziałają cnotę.
Zle jest bez potrzeby własnych tajemnic użyczać, ale takowa zdrożność użyczającemu tylko szkodzi : siebie zaś skrzywdzić, choć rzecz jest nieprzyzwoita, każdemu wolno, bo tego co nasze, jesteśmy panami; lecz cudzą własnością rozrządzać, kradzieżą jest i zdradą tym szkaradniejszą, im większej jest wagi rzecz, o którą idzie.
Pospolite jest przysłowie, iż w przyjaźni wszystko jest spólne, a zatem własność jednego z przyjaciół, drugiego jest dobrem, i wzajemnie. Każda rzecz w ogólności powiedziana, powinna mieć szczególne warunki, według okoliczności osób, czasu i miejsca. Co innego jest poufałość, i ta w przyjaźni, byleby roztropna, ma swoje miejsce : ale brać ją w takiej ogólności, iżby pod nię sekret cudzy podchodził, błąd jest żadnego nie mający i mieć nie mogący usprawiedliwienia. Nie tylko przyjaźń, ale i najściślejsze pokrewieństwa, małżeństwa nawet związki, od zachowania tajemnicy zwierzonej nie uwalniają. Inaczej żaden żonaty, lub mający przyjaciół i krewnych, do spraw publicznych wezwanym i użytym byćby nie mógł. Sławny jest dotąd widoczny posąg Papiryi z synem; ten nalegany od matki, aby tajemnice słyszane w senacie wydał, i obwieścił, wolał ją zwieść fałszywą powieścią, niżeli objawić to, co słyszał. Szanując w młodym cnotę Rzymianie, uwiecznili wstrzemięźliwość jego, dając wiekom potomnym naukę, jako żaden wzgląd ścisłych obowiązków przełamywać nie powinien.
U Spartanów kiedy pierwszy raz przypuszczano do stołu powszechnego, wyszłych z niemowlęctwa młodzieńców; brał je najstarszy z posiedzenia i prowadził ku drzwiom, a wskazując na stół, mówił: « Co się tam powiada, tędy nie wychodzi. » W potocznych rzeczach wcześnie przyzwyczajano do tego, co się w ważnych dziać miało, i to wdrożenie taki nadal wydawało skutek, iż w milczeniu i wstrzemięźliwości, żaden naród Spartanów nie przeszedł. Jakie zaś z tego wzrastały skutki, trwałość i sława narodu tego jawnym dowodem. Gdyby owe szacowne słowa wyżej wspomnione, w teraźniejszych czasach, na drzwiach izb radnych, sądowych, a nawet w domach prywatnych pisano; oszczędziłoby się pewnie wiele nieprzyzwoitości, zyskałaby na tem spokojność, dobre mienie i sława obywatelów, a rozpościerałaby się szczęśliwość każdego kraju.
Jeszcze i to niewstrzymałość języka ku obronie swojej przywodzi, iż wydawać cudzy sekret można wówczas, gdy większe dobro pochodzi z objawienia, niżby milczenie przyniosło. Uszczególnienie takowych zdarzeń, zdaje się nieco słuszne, a przynajmniej dość pozorne : jednakże nie wchodząc w zbyt zaciekłe przewidzenia, bezpieczniej jest trzymać się cnotliwej, a więc miłej poczciwym sercom maxymy : « Iż nie trzeba zle czynić, aby stąd dobre skutki urosły. »
Z tego wszystkiego, co się powiedziało w krótkości, to wnieść należy, iż obowiązek dotrzymania sekretu, nader jest ścisły. Stan tego, któremu się powierza sekret, przykry, uciążliwy, niebezpieczny : oznacza w tym który się go podejmuje, heroizm, że tak rzekę, przyjaźni albo ludzkości : stawia albowiem niejako w stanie niewolniczym i ze wszech miar niebezpiecznym uwiadomionego; podaje go pod cudze skinienie, wkłada niezbyty obowiązek, milczenia i działania takowego, iżby się z postaci nawet to, co nam jest raz powierzono, nie objawiło; wznieca podejrzliwość w najzaufalszym, który niepodobna, iżby podczas nie był w trwodze : aby go, jeżeli nie zdradza, nieostrożność nasza nie wyjawiła.
Cokolwiek prawo o depozytach ustanowiło, równie i do sekretu zmierza, lym bardziej, iż w depozycie rzeczy tylko zwierzchnie zwykły się składać: w sekrecie, sława, wziętość, i co tylko w życiu najdroższego mieć możem, wszystko się zawiera. Jeżeli więc nad każdem postępowaniem w pierwiastkach zastanowić się neleży, i wnijść w pilną uwagę, co jak i kiedy czynić; w tej mierze, usilniej jeszcze działać powinnością jest każdego, aby i sobie, i temu, który nam zaufał, dogodzić.