Siedm grzechów głównych

<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Weyssenhoff
Tytuł Siedm grzechów głównych
Pochodzenie Erotyki
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1911
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Ilustrator Henryk Weyssenhoff
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


SIEDM GRZECHÓW GŁÓWNYCH.
1.

Pycha twoja na obręczach
Aksamitnych brwi zawisa,
W twoich oczu hardych tęczach
Modra pyszni się hurysa.

Czy się puszysz pawią szatą,
Czy nagością szydzisz z ranka,
Czy się drożysz, Lyzistrato,
Czyli stąpasz, jak Hiszpanka,

Czy twa kibić się przechwala,
Czyli warga wzgardą prycha,
Czy się chełpi gorsu fala, —
Wszędzie tylko pycha, pycha!



2.

Że łakomstwo jest niecnotą,
Opowiadał stary Kato —
Dziś i cnota ceni złoto,
Co innego dając za to.

Każda rzecz jest w swojej cenie,
Świat na słowie stoi „zamień“ —
Ciebie że na pokuszenie
Wodzi czasem... twardy kamień.

Że tam kiedy śnisz o złocie,
W formie krągłej, w jubilerce,
Głupstwo! — żądać może krocie
Kto da wzamian takie serce!



3.

Gdybym rzekł, że się obżerasz,
Skłamałbym i to zbyt śmiesznie —
Zrobię tylko ten komeraż,
Że się lubisz żywić grzesznie.

Pożądliwie nazbyt łykasz
Rozperlone ostryg brzuszki;
Gdy z rakami się spotykasz,
Aż ci do nich drżą paluszki.

I podajesz w moc Szatana
Wszystkie władze mojej duszy,
Kiedy wina słodka piana
Ust twych róże szronem pruszy.



4.

Grzech lenistwa w tobie działa,
Gdy na puchach złożysz główkę.
Na mszę rano-byś nie wstała,
Zato zawsze na majówkę.

Do krawcowej jesteś skora,
Do zapłaty zaś leniwa —
To zależy, jaka pora,
Jaki kiedy humor bywa.

Więc o grzech ten, często miły,
Ledwie rymem dziś potrącę,
By się snadź nie poprawiły
Śliczne grzechy twe leżące.



5.

Gniew, od ludzkiej pra-pamięci
W dwóch gatunkach rozróżniano:
Lekki — noskiem tylko kręci,
Ciężki — ciska porcelaną.

Trzeci rodzaj kobiet gniewu
Znany teologom starszym,
Jest to gniew — od niedośpiewu.
Ten zaś bywa najupartszym.

Że ząbkami umiesz zgrzytać,
Sam widziałem kiedyś zrana —
Ale wolę już nie pytać,
Która gniewu to odmiana.



6.

Wiew spódniczki twej wiośniany
Grzech zapachem swym rozszerza,
Batyst, jedwab, tarlatany
Też nie nęcą do pacierza.

Przez mgłę lekką „Ideału“
Wypieszczona pachnie skórka,
I ponętą w każdym calu
Dyszy giętka twa figurka.

Im cię bliżej znać, tem więcej
Upojenia w tobie gości
I pokusy tej dziewczęcej...
A to wszystko — z nieczystości!



7.

Czyś zazdrosna? — tak z uśmiechu
Drapieżnego sobie wróżę — —
Chciałbym i siódmego grzechu
Na mej własnej doznać skórze.

Drapnij nawet kocim szponkiem,
Jeśli pragniesz tej uciechy —
Że nie jestem twym małżonkiem,
Zniosę wszystkie twoje grzechy.

I dam sobie z nimi radę,
Przyjmę, stłumię, w rymy splotę — — —
Wiesz co? — skarb na szalę kładę:
Dam ci za nie moją cnotę.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Weyssenhoff.