[17]
SIEWNA PANI
Przez zorane, przed zagony,
Idzie Jasio mały,
Promień słońca drogę złoci
A świat cudny cały.
Na dziecięciu świtka szara,
W ręku nasion szmata,
Idzie obsiać swe zagony,
Tam, gdzie ojców chata.
Chyli Jasio główkę złotą
Ku rodzinnej ziemi,
Zasypuje ją, najsłodszanajsłodszą,
Ziarnami złotemi.
[18]
Lecz wnet pada wątłe dziecię,
Jak lilijka biała:
Omdlewają rączki nóżki,
Drży dziecina cała.
— O, Ty, Siewna przenajdroższa,
Pani ukochana,
Dodaj siły mnie małemu.
O! Niepokolana!..
I spłynęła z niebios Siewna,
Przenajświętsza Matka:
Lśni w promieniach złotych cała
Jak śnieg biała szatka,
Utuliła w Swych objęciach,
Mdlejącą dziecinę,
Prowadziła poprzez łany,
Maleńką kruszynę.
Z dłoni świętych przecudownych
Ziarenka padają,
Pola całe, niby złotem,
Ziarnem okrywają.
Znikła Siewna-dziecię klęczy,
Złożone rączęta...
I wyszeptać tylko zdoła:
Święta, Święta, Święta...