Simeon
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Wtórego chóru młodzieńskiego |
Podtytuł | 14. Simeon |
Pochodzenie | cykl Roksolanki ze zbioru Sielanki Józefa Bartłomieja i Szymona Zimorowiczów |
Wydawca | Nakładem Michała Dzikowskiego |
Data wyd. | 1857 |
Miejsce wyd. | Przemyśl |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Już słońce co dzień niżej wieczorem zapada,
A jesień coraz przystępuje blada,
Na które ukwapliwe i nagłe jej przyjście
Więdnieje trawa, mdleje smaragdowe liście.
Za nią w też tropy dybią czasy nie wesołe,
Niszczeją wirydarze, lasy stoją gołe,
Zła chwila prace letnie w ogrodach pustoszy,
Lud rozkoszny z folwarków ku domowi płoszy.
Po chwili ostre wichry, gdy się z zimnem zwadzą,
Ostatek ozdób wdzięcznych przeszłej wiosny zgładzą,
Splondrują winogrady zarodne do czysta,
Chłodnikom zielonego nie zostawią lista.
Dlategoż ty zawczasu Faworyno młoda!
Zaniechaj dawce uciech majowych, ogroda,
Nawiedź znowu pokoje i miasto dwojgrodne,
Twojej bytności i twych miłych zabaw godne.
Tu ja nie przy szemrzącym, jak przedtem, strumieniu,
Ani pod lipą, abo w jaworowym cieniu,
Ale raczej w alkierzu przy ciepłym kominie
Będę pieśni powtarzał o gładkiej Halinie.
A chociażbym też trafił bohaterów sławnych
Składnym rymem północnym krajom czynić jawnych,
Lecz takowa zabawa tych wieków nie płaci,
Kto się jej podejmuje, czas i pracą traci.
A przetoż ja na moim gęgnogłosym flecie
Wolę ogłaszać oczy pieszczone po świecie,
Bo gdy we mnie które z nich uderzy ochotnie
Swym wzrokiem, nagrodzi mi robotę stokrotnie.
Teraz póki ostatki lubieżnego lata,
Póki kresy nie miną uciesznego świata,
Pospieszymy ku tobie; u ciebie schylone
Gałęzie jabłka słońcem podają zwarzone,
U ciebie nie pozbywa winnica brzemienia,
Ani zielnik pierwszej swej grzeczności odmienia —
A choćże nas tam grudzień zaskoczy zazdrośny,
Z tobą w pół zimy lubej zażyjemy wiosny.