Siostry bliźniaczki/XIV
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Siostry bliźniaczki |
Podtytuł | Powieść |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1896 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | anonimowy |
Tytuł orygin. | La mendiante de Saint-Sulpice |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
— Czy pozwoli mi stryj zredagować projekt testamentu? — zapytał Raul.
A gdy hrabia zawahał się, doktór poparł propozycyę wikarego.
— Zawezwał hrabia księdza d’Areynes po to, by poradzić się go, to znaczy, że ufa mu pan...
— Ufam zupełnie!
— Więc dlaczego hrabia zawahał się? Proszę pozwolić mu zredagować projekt testamentu, jeżeli spodoba się, to hrabia tylko skopiuje i podpisze. Należy kuć żelazo póki gorące!... Niejednokrotnie zauważyłem, że chory po sporządzeniu testamentu bardzo szybko powracał do zdrowia i nic dziwnego, odzyskał bowiem spokój i zadowolenie ze spełnionego obowiązku.
— Zgoda — odrzekł hrabia, — niech Raul napisze projekt.
Tegoż dnia o godzinie piątej po południu doktór i ksiądz d’Areynes z projektem, spisanym na papierze stemplowym, udali się do pokoju hrabiego.
Po zajęciu miejsc przy łóżku chorego ksiądz rozpoczął czytanie:
„Mój testament.“
„Ja hrabia Emanuel d’Areynes, zdrowy na umyśle, niniejszem objawiam swoją wolę: Mocą tego testamentu zapisuję bratanicy mojej, Maryi Henryce d’Areynes, żonie Gilberta Rollina, zamieszkałego w Paryżu, użytkowanie z kapitału, wynoszącego cztery miliony pięćset tysięcy franków“...
Hrabia nie mógł powstrzymać gestu zdumienia.
Chciał przemówić, lecz ksiądz, uprzedzając go, rzekł:
— Stryju kochany, proszę nie przerywać mi aż skończę.
„Lokowanego w nieruchomościach i rozmaitych walorach, których tytuły własności złożone są u notaryusza p. Pinguet, mieszkającego w Paryżu przy ulicy Piramid nr 18 i dającego rocznego dochodu sto siedmdziesiąt tysięcy franków.
„Kapitał ten nie może być ustąpionym nikomu i przeznaczony jest dla mającego przyjść na świat dziecka Maryi Henryki Rollin, z domu d’Areynes.
„Dziecko to, jeżeli będzie żyło, uzyska prawo użytkowania tego kapitału dopiero po dojściu do pełnoletności, lub w dzień swego małżeństwa, wszakże w tym drugim razie z warunkiem, że przed zawarciem go spisany zostanie kontrakt ślubny, wyraźnie zastrzegający segregacyę majątków.
„Dziecko o którem mowa, po dojściu do pełnoletności obowiązane będzie wydawać matce swej i swemu ojcu dożywotnią rentę roczną w sumie dwanaście tysięcy franków.“
— Nie! — przerwał hrabia — ojcu ani grosza! Przekreśl ten punkt i czytaj dalej.
„W razie gdyby dziecko Maryi Henryki Rollin nie dożyło czasu wyznaczonego do użytkowania kapitału czterech milionów pięćset tysięcy franków, wtedy dochód od niego należeć ma do Maryi Henryki Rollin.
W razie bezpotomnej śmierci Maryi Henryki Rollin, kapitał ma być podzielony na cztery części jak następuje:
Jedna czwarta część dla gminy Fenestranges...
Hrabia Emanuel, usłyszawszy te słowa, uniósł się na posłaniu i zawołał:
— Nie, Raulu! nie chcę!
— Dlaczego? — zapytał doktór — jesteś hrabia dzieckiem gminy Fenestranges, — i nie chcesz zostać jej dobroczyńcą?
— Zapominacie obaj, że armia niemiecka idzie na Paryż i zapewne zdobędzie go! Wtedy Francya zostanie podzieloną. Niemcy zabiorą Alzacyę i Lotaryngię, które na czas jakiś staną się prowincyami niemieckiemi! I wy chcecie abym naszym wrogom dziedzicznym dawał milion franków? Jeszcze czego! Nie dam ani grosza, gdyż Fenestranges, dostawszy się pod władzę Niemiec, może zostać zniemczonem! Wykreśl Raulu ten artykuł!
Milion ten, który wyznaczasz dla mojej wioski rodzinnej, wolę zapisać raczej dla tych mieszkańców Fenestranges, którzy nie uznają króla pruskiego za swego monarchę, wrazie, gdyby Niemcy prawem mocniejszego zabrały Lotaryngię!
— Bardzo dobrze! — zawołał doktór zachwycony. — Nie przyszło mi to do głowy.
— I mnie także — dodał ksiądz, — podziwiam patryotyczne natchnienie stryja. Wykreślę ten punkt.
— Wykreśl teraz i pisz co podyktuję.
„Jednę czwartą część dla tych mieszkańców Fenestranges, którzy w razie przyłączenia Lotaryngii do Niemiec, opuszczą kraj, by pozostać francuzami.“
Ksiądz d’Areynes po napisaniu tego punktu czytał dalej:
„Jednę czwartą na rzecz towarzystwa dobroczynności departamentu Sekwany, trzecią czwartą część dla ubogich tegoż departamentu i czwartą część dla paryzkich szpitali więziennych.“
— Oto wszystko, proszę stryja — rzekł ksiądz. W ten sposób uchroni się majątek przed rozrzutnością Gilberta Rollina i zapewni się przyszłość jego żony.
— Masz słuszność, ale przykro mi, że nie chciałeś przyjąć połowy majątku.
— Wystarcza mi własny. Całe życie wyrzucałbym sobie, gdybym przyjął cokolwiek z krzywdą dziecka mojej kuzynki
— Czy wolno mi uczynić jedną uwagę? — zapytał doktór.
— Prosimy.
— Zapomniał ksiądz o starych służących hrabiego.
— Rzeczywiście — odrzekł ksiądz — ale to można naprawić.
— I ja zauważyłem to, lecz nie mówiłem, gdyż z posiadanej gotówki trzysta dwudziestu tysięcy franków przeznaczyłem dla nich zapisy. Rajmund Schloss i Piotr Renaud otrzymają po sto tysięcy franków każdy, pozostali resztę... Tobie zaś, kochany doktorze, nie pozostawiam pieniędzy, lecz ofiaruję ci na pamiątkę ten pierścień.
I podał doktorowi pierścień ze wspaniałym brylantem.
Wzruszony doktór nachylił się ku hrabiemu i uścisnął go.
— Dziękuję ci, mój stary przyjacielu — rzekł.
A teraz — rzekł hrabia — napiszę dwie kopie tego testamentu, z których jedną zachowam u siebie, a drugą Raul złoży u mego notaryusza w Paryżu.