[7]SNUJ SIĘ, O BAŚNI!...
[9]
Snuj się, o baśni!... o tej szklanej górze,
Na której bije żywej źródło wody,
Ptak gadający leci w zórz purpurze
I marzy kamień w senne dnia zachody;
O tej królewnie, co odklęcia czeka
I z okna baszty wyciąga ramiona,
A każda róża w słońcu roztulona
Czuje, jak żywa, tęskna pierś człowieka...
Snuj się, o baśni!... o pieśni łabędziéj,
Co w noc miesięczną z piersi ptaka śnieżnej
Płynie do świata dalekiej krawędzi
Na lotnych falach tęsknoty bezbrzeżnej;
I o tym ptaku, który na błękicie
Toni jeziora modli się swą pieśnią,
Aż mu się wszystkie cuda życia prześnią,
Aż w dźwiękach pieśni roztopi się życie...
Snuj się, o baśni!... Dzień smutny, dzień szary,
Jesienny wicher strąca suche liście,
Szczęknęły stare pradziadów zegary
I drzwi skrzypnęły, jak na czyjeś przyjście,
[10]
Przez wielkie okna zdradny mrok się toczy,
Wypełnia kąty zimnej, pustej sali...
O, niech się ogień na kominku pali...
Niech patrzą na mnie dobre, drogie oczy!...
Snuj się, o baśni!... Takie twarde życie!
Tak ciężkim krokiem idzie bezlitośnie!
I nie da westchnąć i podumać skrycie
O dniach dzieciństwa, o straconej wiośnie;
Wzięło w niewolę każdą myśl, co wzlata
Nad padół ziemi ku gwiazdom lazuru —
I duszę, siostrę anielskiego chóru,
Do poziomego przygwoździło świata.
Snuj się, o baśni!... Cicha twa rozmowa
Niech w starym domu dawne echa zbudzi
I niech się piosnka odezwie echowa,
I niech przywoła cienie dawnych ludzi,
Z pod pleśni grobów może wstaną razem
W ten zmierzch jesienny, pełny melancholii,
I będą dzieciom gwarzyły powoli
O świecie, śpiącym pod omszonym głazem.
Snuj się, o baśni!... Oto przyszli wszyscy
I zimną, pustą zaludnili salę,
A tacy swoi, tacy jacyś blizcy
I jakby znani, choć nieznani wcale;
[11]
Na jednym, drugim rozsiadł się fotelu
Gość w zblakłym fraku, w pożółkłym żabocie
I uśmiechnięci w skrawym ognia złocie
Uśmiechem do mnie mówią: «Przyjacielu!..»
Snuj się, o baśni!... Czemże jest śmierć sama,
Kiedy ją można zmódz zaklęciem ducha!
Nieprzenikniona otwiera się brama,
Świat ziemski świata zaziemskiego słucha;
Wiatr w szyby dzwoni... pomału, pomału
Spadają z oczu niewidzialne pęta:
Budzi się w baszcie królewna zaklęta
I rozwalony wskrzesa gmach z kryształu.
Snuj się, o baśni!... Nocy tajemnica
Osłania szepty zagrobowej rzeszy, —
Do swoich dawnych wrócili pieleszy
I tak radosne, jasne mają lica;
Chwila za chwilą w głąb wieków ucieka
Przy tej rozmowy z serca w serce wtórze, —
I każdy kamień, każda cegła w murze
Czują, jak żywa, tęskna pierś człowieka...