Sonata Kreutzerowska/Rozdział dziewiąty
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Sonata Kreutzerowska |
Wydawca | Wydawnictwo „Kurjer Polski“ |
Data wyd. | 1937 |
Druk | Zakł. Graf. „Drukarnia Bankowa“ |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | anonimowy |
Tytuł orygin. | Крейцерова соната |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały tekst |
Indeks stron |
— Tak, tak, zna pan chyba — zaczął, wkładając do woreczka cukier i herbatę — tę władzę kobiet, przez którą cierpi cały świat; wszystko to stąd pochodzi.
— Jakto — władza kobiet? — spytałem, — Przecież prawa, przewaga praw jest po stronie mężczyzn.
— Tak, tak, o to właśnie chodzi — przerwał. — O tem właśnie chcę panu powiedzieć i to tłumaczy niezwykłe zjawisko, że z jednej strony zupełnie słuszne jest zdanie, iż kobietę doprowadzono do najwyższego stopnia poniżenia, z drugiej zaś strony — iż one sprawują władzę. Zupełnie tak, jak Żydzi. Jak oni swą potęgą pieniężną odpłacają za swe poniżenie, tak samo i kobiety. — „Aha, wy chcecie, żebyśmy byli przedmiotem waszej zmysłowości. Dobrze, jako przedmiot zmysłowości zwyciężymy was“ — mówią kobiety. Nie na tem polega upośledzenie kobiety, że nie może ona być sędzią ani głosować. Zajmowanie się temi sprawami nie daje żadnych praw; równouprawnienie polega na tem, żeby w stosunku płciowym być na równych prawach z mężczyzną, móc korzystać z mężczyzny i trzymać się zdala od niego według własnej woli, według swego życzenia wybierać mężczyznę, nie zaś być przez niego wybieraną. Mówi pan, że to jest obrzydliwe. Dobrze. Niech więc i mężczyzna nie ma tych praw. Teraz zaś kobieta jest pozbawiona tego przywileju, który posiada mężczyzna. I oto, żeby sobie powetować to prawo, działa ona na zmysłowość mężczyzny i dzięki zmysłowości pokonywa go w ten sposób, że tylko formalnie wybiera on, a właściwie wybiera ona. Owładnąwszy zaś tem uczuciem, już je obraca na złe i obejmuje straszną władzę nad ludźmi.
— Gdzie pan widzi tę władzę? — spytałem.
— Gdzie? Wszędzie, we wszystkiem. Niech pan wstąpi w jakiemkolwiek większem mieście do magazynów. Miljony tam włożono, niesposób wprost ocenić zużytej tu pracy ludzkiej, a niech pan popatrzy na dziewięć dziesiątych tych magazynów: czy jest tam cokolwiek dla użytku mężczyzny? Cały zbytek życiowy istnieje i podtrzymywany jest przez kobiety.
Niech pan policzy wszystkie fabryki. Większość ich wytwarza bezużyteczne ozdoby, karety, meble, zabawki dla kobiet. Miljony ludzi, pokolenia niewolników giną w katorżnej pracy dla zachcianki kobiety. Kobiety jak królowe trzymają w niewoli ciężkiej pracy dziewięć dziesiątych całej ludzkości dlatego, że je poniżono, pozbawiwszy równych z mężczyzną praw. I oto mszczą się one, działając na naszą zmysłowość, chwytając nas w swe sieci. Tak, wszystko stąd pochodzi. Kobiety stworzyły z siebie tak silne narzędzie oddziaływania na zmysłowość męską, że mężczyzna nie może wobec kobiety zachowywać się spokojnie. Gdy tylko mężczyzna zbliży się do kobiety, natychmiast ulega jej haszyszowi, szaleje. I przedtem czułem się zawsze nieswojo i niemile, kiedy widziałem kobietę w strojnej balowej sukni, ale teraz wprost mi straszno i widzę w tem coś niebezpiecznego i sprzecznego z prawem, i chcę zawołać policjanta, wzywać obrony przeciw niebezpieczeństwu, żądać zabrania, usunięcia tego niebezpiecznego przedmiotu.
— Pan się śmieje! — zawołał — a to wcale nie jest żart. Jestem pewny, iż przyjdzie czas, może nawet wkrótce nastąpi, że ludzie to zrozumieją i dziwić się będą, iż mogło kiedyś istnieć społeczeństwo, w którem zezwalano na takie naruszające spokój publiczny postępki, jak działające na zmysłowość ozdoby stroju, które w naszem towarzystwie toleruje się u kobiet. To przecież to samo, co rozstawić w miejscach przechadzek, na ścieżkach sidła wszelkiego rodzaju — gorzej jeszcze. Dlaczego gra hazardowna jest zabroniona, a kobiety w budzących żądzę strojach prostytutek — tolerowane? Przecież one są tysiąc razy niebezpieczniejsze!