[60]
II.
Oto długo czyhałaś, niewiasto,
Na tej drodze,
Z wzrokiem utkwionym w miasto,
Którego się wznoszą wieżyce i tumy,
Jako pomniki dumy,
Lśniące w słonecznej pożodze.
Oto przychodzę...
Lecz wiedz, rozczarowane są czasy,
Że lęk i trwoga ogarniają dusze —
I, nim pójdziem społem, wpierw muszę
Tajemną pojąć treść i cel twej krasy.
Postawa twoja jako wotywne drzewo zaklęte,
Którego owoce święte
Każdy ma zerwać prawo, czy jasny jego ród,
Czy podły i nikczemny, aby łagodził trud
Podróży swej — drogą jałową...
[61]
Postawa twoja, jako wotywne drzewo zaklęte,
W syryjskiej ziemi, i dlatego smutki niepojęte
Powstają we mnie rzeszą pogrzebową...
I gniewu mojego orzeł się trzepoce,
I widzę, wspiął się! wnet skrzydła rozpostrze
I runie z słońca! i zatopi ostrze
Szponów w pierś i dziób swój krzywy w oczodoły
Nędzarza, co twoje zerwie owoce,
Słodkie, a jednak suche, jak popioły!...
A potem własne będę krwawił serce,
Iż zazdrości toporem
Pień twój w perz zdruzgocę!
A ciało twoje z próchnem weźmie ślub!
A potem bedę żył w poniewierce
Haniebnym tworem,
Lecz ten, który przyjść miał po mnie, ujrzy twój grób!...
Oczy twoje... Pamiętam pieczary,
U gór wysokich podnóża,
Kędy majaczy
Upadek mój w rozpaczy!
Pamiętam obszary,
Chmur hebanowych ściśnięte obręczą,
A jednak jasne, nieskończone obszary,
Gdzie klęczą moje zachwyty — przed zguby godziną...
[62]
A dwie błyskawice prężą się do skoku
I zwycięsko zabłysną w nadchodzącym mroku!
Pamiętam moczary,
Nieruchome, mętne wody, gdzie zgnilizną siną
Ciała topielców przerażonych płyną,
A nad niemi komarów roje i much chmary,
Zbite w jakieś ruchome opary,
Jęczą nudą żałobną i szmerem muzyki
Zgonów, a z piekieł powstałe mary
Tańczą, a z zielonych ich rąk,
W krąg,
Niby ogniste ptaki,
Fruwają błędne majaki...
I gaśnie lampa Mędrców,
A Poeci — błądzą...
|