[316]SPOTKANIE TOWARZYSZÓW BRONI.
(Nóta: Pamiętasz, mówił rotmistrz do żołnierza.)
Pamiętasz Bracie kiedyśmy z Warszawy,
Z odważnych garstką wygnali Moskali:
Bez krwi rozlewu, wieniec wiecznej sławy,
Synowie Lecha dla siebie zjednali?
Gdy Wódz Konstanty wybór pięknej młodzi,
Śpiesznie wywodzi z Lechitów granicy;
Każdy się cieszył. — Polska się odrodzi,
Pamiętasz pewnie ruch naszej stolicy?
Chlubna pamiątka do naszych zaszczytów,
Kiedy zebrana młódź z orężem w ręku,
Łamie warowne bramy Karmelitów,
A jęk nieszczęsnych ginie wśród szabl szczęku.
Widzisz te tłumy śród chlubnego szału,
Nie podłe zyski mające na celu;
Kruszące silne bramy Arsenału,
Wszakże tam byłeś luby przyjacielu?
[317]
Pamiętasz kiedy Dybicz z Zabałkanu,
Szturmem zdobywać chciał Przedmieście Pragi?
Przed czasem laury siał pod nogi Panu,
Nie znając mężnych Polaków odwagi?
Ale prowadząc szyki dzielni męże,
Śmiali się z próżnej najezdnika dumy:
W krwi wrogów polskie pływały oręże,
Ścieląc pod nogi najezdników tłumy.
Pamiętasz Bracie Tykocińską bitwę?
W ówczas Skrzynecki wiódł Polaków roty;
Podli najezdcy pierzchnęli na Litwę,
Widząc w Polakach niezachwiane cnoty.
Byłeś zapewne i pod Ostrołęką,
Gdzie Wódz dał piękne stałości przykłady?
Tam Bóg wszechmocny zasłaniał nas ręką,
O jak pamiętne naszych zwycięstw ślady!
Wszakże pamiętasz? — już zamilczę o tem,
Bo smutne dotąd są nasze koleje;
Kiedy już zdrajcy przekupieni złotem,
Drogiej Ojczyzny niszczyli nadzieje.
[318]
Próżno się Naród chciał wśród zguby bronić,
Gdy Krukowiecki zaufanie zdradza:
Na obcej ziemi będziemy łzy ronić.
Niechaj łza przeszłe pamiątki osładza.
Obcy wśród obcych, wygnańcy z Ojczyzny,
Za nim nadejdzie dla nas zmiana nowa,
Cieszmy się patrząc na rany i blizny,
Nucąc niekiedy «Ojczyzno bądź zdrowa.»
A skoro oręż z nad brzegów Sekwany,
Jak opiekuńczy Anioł się odsłoni;
Wtenczas znów zadrżą przed nami tyrany;
I pierzchną na głos: do broni! do broni!
Juljusz Wierzejski.