Stałem na wzgórku

<<< Dane tekstu >>>
Autor Karol Antoniewicz
Tytuł Stałem na wzgórku
Pochodzenie Poezye O. Karola Antoniewicza T. J.
cykl Listki palmowe
Redaktor Jan Badeni
Wydawca Spółka Wydawnicza Polska
Data wyd. 1896
Druk Drukarnia «Czasu»
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały cykl
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tom II
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

IV.

S

Stałem na wzgórku, noc była w dolinie,
Ostatni promyk słońca w chmurach ginął,
A jak po modrych falach łódka płynie,
Księżyc bladawy po błękicie płynął.

Ale w mej duszy poranek zawitał,
Gdym w czysty nieba rzucił błękit oko,
Kiedym się duszą jasnych gwiazd zapytał,
I kiedym myślą w księżyc wmknął głęboko.

Któż was zapalił jaskrawe pochodnie?
Ktoż was na czysty błękit nieba rzucił?
Któz kazał wiekom przyświecać swobodnie?
I któż was światy do bytu ocucił?

Milczały gwiazdy, milczał księżyc blady,
A anioł wiary w mą duszę zadzwonił;
Anioł miłości wskazał Boga ślady,
Anioł nadziei przyszłość mi odsłonił!


Fala jęknęła i wiatr zaszumiał,
A księżyc z bladej chmury mnie przywitał,
Jam ten jęk fali — szum wiatru zrozumiał,
I w przyrodzenia wielkiej księdzem czytał.

Bóg mocą myśli wieczną noc obalił,
I świat wszechmocnem utworzył spojrzeniem,
Siłą miłości te światła zapalił,
Bieg i byt jednem odznaczył skinieniem.

Ale te światy, jak ciała bez duszy,
Prawo niemylne konieczności znają;
Gdy wola Stwórcy wstrzyma je lub wzruszy,
Bieg poczynają lub w biegu ustają.

Bóg tylko zdmuchnąć może te płomienie,
Jednym pomysłem ocean wysuszyć;
I na świat rzucić wiecznej nocy cienie,
I z wiecznej nocy nowe światy wzruszyć.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Karol Antoniewicz.