Stach i Basia
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Stach i Basia |
Pochodzenie | Klejnoty poezji staropolskiej |
Redaktor | Gustaw Bolesław Baumfeld |
Wydawca | Towarzystwo Wydawnicze w Warszawie |
Data wyd. | 1919 |
Druk | Drukarnia Naukowa |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cała antologia |
Indeks stron |
WOJCIECH BOGUSŁAWSKI.
STACH I BASIA.
(Z KOMEDJI „CUD CZYLI KRAKOWIACY I GÓRALE“.)
STACH (biegnąc do Basi.)
Basiu! moja dusecko, zleź tu do nás trocha. BASIA.
Nie moge, bo młyn wejcie zamknęła macocha. JONEK.
Niemás jej, chwilká temu posłá za ogrody. STACH.
Zejdź więc, tylko ostroznie, abyś sobie skody BASIA.
Nie bój się, nie pierwsy ráz ci to. (Schodzi po kole, Stach jej rękę podaje.)
STACH.
Ach Basiu! zycie moje, cóz to będzie z nami? BASIA.
Abo co? STACH.
Juz dwie krypy płyną z górálami. BASIA.
A to niech ta staną. STACH.
To cie wej nic nie mártwi, to chces być wydaną BASIA.
Nic z tego nie będzie. STACH.
Dobze to, moja Basiu, ale gdy s tem wszytkiem, BASIA.
Ociec tego nie zrobi, bo mnie mocno kocha, STACH.
Basiu, cylis ty nie znás całej mej miłości; BASIA.
Jus se wej nie gryź głowy, jus já w to poradzę, A jak będzie uparty, zaśpiewam mu wreście (śpiewka)
Mospanie kawaleze: (1794)[1].
|
- ↑ Stach i Basia. Komedja „Cud cz. Krakowiacy i górale“ wystawiona została w teatrze warszawskim w r. 1794, wkrótce po zwycięstwie racławickiem. Scena, tutaj podana, jest to: sprawa II (scena II), odsłony I.“
Wejcie — patrzcie; krypy — łodzie: pazy, zazy (parzy — żarzy) mazurzenie użyte przez autora niewłaściwie, gdyż „rz“ nie ulega w gwarze ludowej przemianie.