[97]STARA GITARA Z WSTĄŻKĄ
RÓŻOWĄ.
[99]
Stara gitara z wstążką różową,
Dawno wyblakłą, jak uschły kwiat,
Sennie podzwania piosnkę echową,
Cudną piosenkę trzydziestych lat;
Drzwi od przeszłości sercu odmyka,
A głupie serce, jak dziecko, śni, —
Stara gitara akademika,
Co na paryskim cmentarzu śpi...
Ze strun porwanych tęsknotą wionie
I smutnym wdziękiem umarłych muz;
Brzęczy tak słodko pieśń o Filonie,
Żal za Justyną i gajem brzóz...
Bieg srebrnej wody, dworek schylony,
Miesiąc, co z ciemnych wyziera chmur —
I takie lube gitary tony,
Jak cichy szelest anielskich piór...
[100]
Jeszcze za mgłami dzień krwawej sławy,
Jeszcze nie w burzy spokojna łódź...
Skromny salonik starej Warszawy,
Białe panienki, w mundurach młódź...
Ktoś o cesarzu wspomniał wzruszony,
Ktoś z gwiazdą legii łzy otarł z lic —
I księcia Reichstadt walc ulubiony
Przywołał Jenę i Austerlitz...
Stara gitara ze ściany wieje
Szarfą koloru powiędłych róż,
Akademika dziwne koleje
Szemrzą mi struny zagłuchłe już:
Świętsza od innych przyszła kochanka
W złotej purpurze ognistych łun —
I runął piorun! i Warszawianka
Grzmiała z bijących, jak dzwony, strun!
Echa od Francyi... Noc pełna grozy..
Ze starych mogił strząśnięta pleśń...
Słońcem nadziei tchnące obozy...
Żołnierskim rytmem idąca pieśń...
Gitaro! dokończ drugą połowę!
Gitaro! akord ostatni twój!...
Ktoś woła: «Dziewczę! bywaj mi zdrowe!...»
Ktoś jęknął: «Żegnaj, o kraju mój!...»
[101]
Wlecze się droga cudza, nieznana,
Cierń okrwawionych czepia się stóp...
Jakaś tam w sercu wieczysta rana,
Jakiejś tam wiary ogromny grób...
Dłoń mi widmowa oczy przymyka,
Jak szmer westchnienia piosenka brzmi:
Stara gitara akademika,
Co na paryskim cmentarzu śpi...