[335]STARY UŁAN POD BRODNICĄ.
Pod Brodnicą, jak woda,
Stoi wojsko na błoni:
Szkoda Polsko, oj, szkoda
Takiej dziatwy i broni!
Jak ją ludzie zobaczą,
To w Poznańskiem zapłaczą;
[336]
Będzie klątwy i żalu
Tam na ciebie, Moskalu.
Nad granicą tuż drogą,
Bieży młoda kobieta,
Zapłakała nieboga,
I Ułana zapyta:
«A cóżeście panowie
Najlepszego zrobili?
A cóż na to Bóg powie,
Żeście Polskę rzucili?»
Ale Ułan nie słucha,
Krew zapiekła się w oku —
I źrenica tak sucha,
Jak broń jego przy boku.
Cisnął kaszkiet pod nogi,
Wicher rozwiał włos siwy:
«Bądź zdrów koniu poczciwy!
Tu się dzielą już drogi.
Odkąd słońce mi świeci,
Kraj raz trzeci upada,
I ta ręka raz trzeci
Oszczerbioną broń składa.
[337]
Nie dostaliśmy kroku —
Źle też płacą nam obu:
Dla cię nie ma obroku,
Dla mnie nie ma i grobu — !»
I zapłakał na boje,
I o lancę tłukł głową;
Chorągiewkę zdarł w dwoje,
I łzy otarł połową,
I zawiązał garść ziemi —
Drugą ranę owinął;
I w świat ruszył z młodszemi,
I jak wszyscy gdzieś zginął — —
(Pieśni Janusza.)