Strata aureoli
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Strata aureoli |
Pochodzenie | Drobne poezye prozą |
Wydawca | Księgarnia D. E. Friedleina, E. Wende |
Data wyd. | 1901 |
Miejsce wyd. | Kraków, Warszawa |
Tłumacz | Helena Żuławska |
Tytuł orygin. | Perte d’auréole |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Jakto! ty tutaj, mój drogi! Ty w takiem nieprzyzwoitem miejscu! ty, co pijasz nektar, co jadasz ambrozyę! W istocie, jest się czemu dziwić.
— Mój drogi, ty znasz mój strach przed końmi i powozami. Dopiero co, gdy przechodziłem przez ulicę pośpiesznie skacząc po błocie, poprzez ten ruchliwy zamęt, gdzie śmierć przyjeżdża galopem ze wszystkich stron na raz, w gwałtownym ruchu zesunęła mi się z głowy aureola w błoto ulicy. Nie miałem odwagi jej podnieść. Zdało mi się rzeczą mniej przykrą stracić oznakę, niż dać sobie połamać kości. A zresztą, powiedziałem sobie, niema złego, co by na dobre nie wyszło. Mogę sobie teraz chodzić incognito, dopuszczać się nizkich czynów i oddawać się pijaństwu, jak zwykli śmiertelnicy. I otóż jestem całkiem podobny do ciebie, jak widzisz!
— Powinieneś przynajmniej ogłosić afiszami zgubę tej aureoli, albo poszukiwać jej przez komisarza.
— Dalibóg! nigdy. Bardzo mi tu dobrze. Ty jeden mnie poznałeś. Zresztą dostojeństwo mnie nudzi. Potem z uciechą myślę o tem, że jakiś lichy poeta podniesie ją może i uwieńczy się nią bezczelnie. Uczynić kogoś szczęśliwym, co za rozkosz! a nadto szczęśliwym, który mnie rozśmiesza! Pomyśl tylko o X, lub o Z! Hej! jakie to będzie zabawne!“