białagłowa nie będźie chćiała iść zemną do téy źiemie, izaż odprowadźić mam syna twego na mieysce, z któregoś ty wyszedł?
6. Y rzékł Abraham: strzeż, abyś tam kiedy nie odprowadzał syna mego.
7. Pan Bóg niebieski, który mię wźiął z domu oyca mego, y z źiemie urodzenia mego, który mówił zemną, y przyśiągł mi mówiąc: Naśieniu twemu dam tę źiemię: on pośle Anyoła swego przed tobą, y weźmiesz z tamtąd żonę synowi memu. Wyższéy 12. b. 7. 13. d. 5. 15. d. 18. Niżéy 20. a. 1.
8. A ieśli nie zechce białagłowa iechać z tobą, tedy nie będźiesz obowiązany przyśięgą: tylko syna mego nie odprowadzay tam.
9. Podłożył tedy sługa rękę swoię pod biodrę pana swego, y przyśiągł mu na tę mowę.
10. Y wźiął dźieśięć wielbłądów z stada y poszedł, niosąc z sobą ze wszystkich dóbr iego: a poiechawszy udał się do Mezopotamiiey, do miasta Nachor.
11. Y postawiwszy wielbłądy przed miastem u studnie w wieczór, o czaśie, którego zwykły wychodźić niewiasty czérpać wodę, rzékł:
12. Panie, Boże pana moiego Abrahama, proszę, potkay mnie dźiś, a uczyń miłośierdźie z panem moim Abrahamem.
13. Oto ia stoię blisko studnie, a córki obywatelów tego miasta wynidą czérpać wodę.
14. Przetóż panienka, któréy ia rzekę: Nachyl wiadra twego, że się napiię: a ona odpowié: Piy, y owszem y wielbłądy twoie napoię: ta iest, którąś zgotował słudze swemu Isaakowi: y przez to zrozumiem, żeś uczynił miłośierdźie z panem moim.
15. Ieszcze był w sobie słów nie dokończył, a oto Rebeka wychodźiła, córka Bathuela, syna Melchy, żony Nachora, brata Abrahamowego, maiąc wiadro na ramieniu swoiem:
16. Dźieweczka zbytnie śliczna, y panna barzo piękna, y niepoznana od męża. A zeszła była do studniéy, y napełniła była wiadro, y wracała się.
17. Y zabieżał iéy sługa, y rzékł: Trochę wody, abym się napił, day mi z wiadra twego.
18. Która odpowiedźiała: Piy panie móy, y prędźiuchno złożyła wiadro na rękę swoię, y dała mu pić.
19. A gdy się napił, przydała: Y owszem y wielbłądóm twoim naczérpam wody, aż się wszyscy napiią.
20. Y wylawszy wiadro w koryta, bieżała zaśię do studnie czérpać wody: y naczérpawszy, wszystkim wielbłądóm dała.
21. A on milcząc przypatrował się iéy, chcąc wiedźieć, ieźliby zdarzył Pan drogę iego, czy nie.
22. A gdy się napili wielbłądowie, dobył mąż nausznic złotych, które ważyły dwa sykla, y manelli tyleż, ważących syklów dźieśięć.
23. Y rzékł do niéy: Czyiaś ty córka? powiédz mi: Iestli w domu oyca twego mieysce ku staniu?
24. Która odpowiedźiała: Iestem córka Bathuela, syna Melchy, którego urodźiła Nachorowi.
25. Y przydała mówiąc: Pléw téż y śiana dostatek iest u nas, y mieysce przestrone do stania.
26. Y nachylił się człowiek, y pokłónił się Panu