37. A na ostatek posłał do nich syna swego, mówiąc: Uszanują syna mego.
38. A oracze ujrzawszy syna, mówili między sobą: Tenci jest dziedzic, pójdźcie, zabijmy go, a będziem mieć dziedzictwo jego. [1]
39. I poimawszy go, wyrzucili z winnice i zabili.
40. Gdy tedy przyjdzie pan winnice, co uczyni oraczom onym?
41. Rzekli mu: Złe źle potraci, a winnicę swą najmie inszym oraczom, którzy oddadzą mu owoc czasów swoich.
42. Rzekł im Jezus: Nie czytaliście nigdy w Pismach: Kamień, który odrzucili budujący, ten się stał głową węgła: od Pana się to stało i dziwno jest w oczach naszych? [2]
43. Przetóż powiadam wam, iż będzie odjęte od was królestwo Boże, i będzie dane narodowi czyniącemu owoce jego.
44. A kto padnie na ten kamień, będzie skruszon, a na kogoby upadł, zetrze go.
45. A usłyszawszy przedniejsi kapłani i Pharyzeuszowie przypowieści jego, poznali, iż o nich mówił.
46. A szukając go poimać, bali się rzesz; ponieważ go jako proroka mieli.
A odpowiadając Jezus, mówił im zasię przez przypowieści, rzekąc:
2. Podobne się stało królestwo niebieskie człowiekowi królowi, który sprawił gody małżeńskie synowi swemu. [3]
3. I posłał sługi swoje wzywać zaproszonych na gody, a nie chcieli przyjść.
4. Zasię posłał insze sługi, mówiąc: Powiedzcie zaproszonym: Otom obiad swój nagotował, woły moje i karmne rzeczy są pobite i wszystko gotowo: pójdźcie na gody.
5. A oni zaniedbali i odeszli, jeden do wsi swojéj, a drugi do kupiectwa swego.
6. A drudzy poimali sługi jego i zelżywość im uczyniwszy, pobili.
7. A usłyszawszy król, rozgniewał się i posławszy wojska swe, wytracił one mężobójce i miasto ich spalił.
8. Tedy rzekł służebnikom swoim: Godyć są gotowe; lecz zaproszeni nie byli godnymi.
9. A przeto idźcie na rozstania dróg, a którychkolwiek najdziecie, wzówcie na gody.
10. I wyszedłszy słudzy jego na drogi, zebrali wszystkie, które naleźli, złe i dobre, i napełnione są gody siedzącymi.
11. A wszedł król, aby oglądał siedzące, i obaczył tam człowieka nie odzianego szatą godowną.
12. I rzekł mu: Przyjacielu! jakoś tu wszedł, nie mając szaty godownéj? A on zamilknął.
13. Tedy rzekł król sługom: Związawszy ręce i nogi jego, wrzućcie go w ciemności zewnętrzne: tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.
14. Albowiem wiele jest wezwanych, lecz mało wybranych.
15. Tedy odszedłszy Pharyzeuszowie, radzili się, jakoby go podchwycili w mowie. [4]
16. I posłali mu ucznie swoje z Herodyany, mówiąc: Nauczycielu! wiemy, iżeś jest prawdziwy, i drogi Bożéj w prawdzie nauczasz, a nie dbasz ni na kogo; albowiem nie oglądasz się na osobę ludzką.
17. Powiedzże nam tedy, coć się zda? godzili się dać czynsz Cesarzowi, czyli nie?
18. A Jezus poznawszy złość ich, rzekł: Czemu mię kusicie, obłudnicy?
19. Pokażcie mi monetę czynszową. A oni mu przynieśli grosz.
20. I rzekł im Jezus: Czyj jest ten obraz i napis?
21. Rzekli mu: Cesarski. Tedy rzekł im: Oddajcież tedy co jest Cesarskiego, Cesarzowi, a co jest Bożego, Bogu. [5]
22. A usłyszawszy, dziwowali się i opuściwszy go, odeszli.
23. Dnia onego przyszli do niego Sadduceuszowie, którzy powiadają, iż