a około czwartéj strażéj nocnéj przyszedł do nich, chodząc po morzu, i chciał je minąć.
49. A oni skoro ujrzeli go chodzącego po morzu, mniemali, żeby była obłuda, i zakrzyknęli.
50. Albowiem wszyscy go widzieli i zatrwożyli się. A natychmiast mówił z nimi i rzekł im: Ufajcie, Jamci jest, nie lękajcie się!
51. I wstąpił do nich w łódź, i przestał wiatr. I tem więcéj się sami w sobie zdumiewali.
52. Bo nie zrozumieli byli o chlebie, iż serce ich było zaślepione.
53. A gdy się przeprawili, przyszli do ziemie Genezareth i przybili się ku brzegu.
54. A gdy wyszli z łodzi, natychmiast go poznali,
55. I zbiegawszy wszystkę onę krainę, poczęli nosić na łożach źle się mające, gdzie usłyszeli, że był.
56. A gdziekolwiek wszedł do miasteczek, albo do wsi, albo miast, kładli niemocne po ulicach i prosili go, aby się dotknęli choć kraju szaty jego; a ile się go dotknęło, zdrowymi się stawali.
I zeszli się do niego Pharyzeuszowie i niektórzy z Doktorów, co byli przyszli z Jeruzalem.
2. A ujrzawszy niektóre z uczniów jego jedzące chleb rękoma pospolitemi, to jest, nie umytemi, przyganili. [1]
3. Albowiem Pharyzeuszowie i wszyscy Żydowie, jeźliby często rąk nie umywali, nie jedzą, trzymając ustawę starszych,
4. I z rynku, jeźliby się nie umyli, nie jedzą: i wiele są innych rzeczy, które im do chowania są podane, umywania kubków i krużyków i naczynia miedzianego i łóżek.
5. I pytali go Pharyzeuszowie i Doktorowie: Przecz uczniowie twoi nie chodzą według podania starszych, ale jedzą chleb pospolitemi rękoma?
6. A on odpowiedziawszy, rzekł im: Dobrze Izajasz o was obłudnikach prorokował, jako jest napisano: Lud ten wargami mię czci, ale serce ich daleko jest odemnie. [2]
7. Lecz próżno mię chwalą, ucząc nauk i przykazania ludzkiego.
8. Albowiem opuściwszy przykazanie Boże, trzymacie ustawy ludzkie, umywanie krużyków i kubków; i wiele innych rzeczy tym podobnych czynicie.
9. I mówił im: Czyście niszczycie przykazanie Boże, abyście ustawę waszę zachowali.
10. Bo Mojżesz rzekł: Czcij ojca twego i matkę twoję, ktoby złorzeczył ojcu albo matce, niechaj śmiercią umrze. [3]
11. A wy mówicie: Jeźliby człowiek rzekł ojcu albo matce: Korban (co jest dar), którykolwiek będzie odemnie, tobie pomocny będzie.
12. I niedopuszczacie mu więcéj nic czynić ojcu swemu albo matce,
13. Niszcząc słowo Boże przez ustawę wasze, którąście uchwalili: i wiele rzeczy tym podobnych czynicie.
14. A przyzwawszy zasię rzeszy, mówił im: Słuchajcie mnie wszyscy a zrozumiejcie. [4]
15. Nie jest rzecz żadna zewnątrz człowieka i wchodząca weń, któraby go splugawić mogła; lecz rzeczy, które pochodzą z człowieka, one są, które pokalają człowieka.
16. Jeźli kto ma uszy ku słuchaniu, niechaj słucha.
17. A gdy wszedł w dom od rzesze, pytali go uczniowie jego o przypowieści.
18. I rzekł im: Także i wy nie rozumni jesteście? nie rozumiecie, iż wszystko, co zewnątrz wchodzi w człowieka, nie może go splugawić?
19. Albowiem nie wchodzi w serce jego, ale w brzuch idzie i do wychodu wychodzi, czyszcząc wszystkie potrawy.
20. I powiadał, że co pochodzi z człowieka, to pokala człowieka.
21. Bo z wnętrzności serca człowieczego wychodzą myśli złe: cudzołóztwa, porubstwa, mężobójstwa, [5]
22. Kradziestwa, łakomstwa, złości, zdrada, niewstydy, oko złe, bluźnierstwo, pycha, głupstwo.