Szkicownik poetycki/26
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Szkicownik poetycki |
Wydawca | J. Mortkowicz |
Data wyd. | 1939 |
Druk | Drukarnia Naukowa T-wa Wydawniczego |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
26
Umierający, nawznak leżąc, znieruchomiał.
Pierś jego, która dotychczas falowała raz słabiej, raz silniej, stężała nagle.
Mucha brzęczała nad tym spokojnym bezruchem.
Widok ten dusił żywych, wkoło stojących. Odwracali oczy, wzdychali pełną piersią.
Nieżywy tors trwał w skamieniałości. Niema oddechu.
Myśl nie do zniesienia dla żywych.
Ale on, zmarły, pracował już wielkim, zbiorowym, rytmicznym wdechem i wydechem ludzi, zwierząt, owadów, roślin i szerokim rytmem przypływu i odpływu oceanów.
Bo kto choć raz odetchnął, oddychać musi wiecznie.
Nieprzytomnie, jak w ciężkiej narkozie, porusza nasz zmarły niezliczoną ilością płuc, przez co wypogadza się jego twarz, zmęczona krótką ale ciężką walką o tlen.
Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Maria Pawlikowska-Jasnorzewska.