Szkicownik poetycki/77
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Szkicownik poetycki |
Wydawca | J. Mortkowicz |
Data wyd. | 1939 |
Druk | Drukarnia Naukowa T-wa Wydawniczego |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Wgórze, nad nami, toczy się wojna dwóch wrogich frontów: powietrza polarnego z tropikalnem.
Walczy pogoda, afrykański lazur, kohorta dzielnych dżinnów, berberyjskich duchów, z armją surowych, o zaciętych ustach aniołów północy, skrzydlatych zorzą polarną i strojnych w chmurny mundur.
Żywioł naciera sam na siebie, podzielony na wolę zimna i wolę gorąca.
Z jednej strony rozbiegane kształty fioletowych wielbłądów, z drugiej stada białych niedźwiedzi bojowych, szybko nocą płynących i budzących dreszcz zimna, który jest dreszczem strachu przyrody.
Wśród nas, ludzi, nazywa się ta wielka wojna: niepogodą, psim czasem. Polityka niebios mało kogo wzrusza — toteż ostatecznego zwycięstwa szafirowych nie ogłaszają żadne „dodatki nadzwyczajne”.
Niebo rozwija plafon nietutejszy, obfity w róże, w błękitne pióra i w pieniste grzywy siwych neżdów wiatronogich.
W piersi mojej, szerokim oddechem otwieram kwatery tryumfalnym dżinnom, szafirowym orjentu dzieciom.
Witam ich powitaniem, w dalekich stronach zasłyszanem: „Ałłach ekber!”.