Sztuka kochania (Owidiusz)/Druga księga/XIV
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Sztuka kochania |
Wydawca | Towarzystwo Wydawnicze IGNIS |
Data wyd. | 1922 |
Druk | Drukarnia Narodowa w Krakowie |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Julian Ejsmond |
Tytuł orygin. | Ars amatoria lub Ars amandi |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron | |
Posłuchaj całej Drugiej Księgi
czytają aktorzy ze Studia Aktorskiej Interpretacji Literatury | |
Galeria grafik w Wikimedia Commons |
XIV
Nie tak straszny jest odyniec
gdy kły toczy rozszalałe,
ani żmija nadepnięta,
ni lwica gdy karmi małe — ...
Jako zdradzona kobieta...
Wściekłość płonie na jej twarzy.
Jest jak szalona Bachantka.
Na wszystko się wówczas waży.
Ostrożny kochanek winien
zazdrości lubej nie budzić.
Jest to bardzo niebezpieczne,
(tutaj nie ma co się łudzić).
Nie znaczy to jednak wcale,
bym bronił mieć, cenzor srogi,
więcej ponad jedną miłość...
Chrońcie mię od tego bogi...
Baw się... Lecz skromnym woalem
przysłoń twe zdrożne tkliwości...
Zwłaszcza strzeż się chełpliwości
która w tylu sercach gości...
Nie dawaj lubej podarku
który inna poznać może.
Nie naznacz sobie dwóch schadzek
w jednym miejscu, w jednej porze.
Jeśli ukrywana miłość
wyda się jednak przypadkiem,
przecz bezczelnie... (Stary Jowisz
może znowu być twym świadkiem)
Ani nie bądź bardziej czuły,
ani też bardziej poddany —
Możnaby za dowód winy
poczytywać takie zmiany.
Lecz nie żałuj gorliwości
w zapasach miłosnych, aby
ujść podejrzenia iż jesteś
wyczerpany już i słaby...
Niektórzy używać radzą
miłosnych ziół rój szkodliwy.
Cząber albo pieprz zmieszany
z ostrym nasieniem pokrzywy.
Żółty ząbownik wsypany
w stare wino... Straszne jady...
Wenus nie lubi tych środków.
I bez nich da sobie rady.
Używać jedynie można
czosnek z Megary napoły
pomieszany z pachnącemi
podniecającemi zioły.
Do tego dodać należy
jaj, miodu i szyszek sosny.
Będzie z tego pożyteczny
i smaczny napój miłosny.
Ale dosyć już przepisów
Eskulapa. Wróć, Erato,
do toku opowiadania.
Najwyższa już pora na to.