Sztuka u Słowian, szczególnie w Polsce i Litwie przedchrześcijańskiéj/IX
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Sztuka u Słowian, szczególnie w Polsce i Litwie przedchrześcijańskiéj |
Wydawca | Wydawnictwa drukarni A. H. Kirkora i sp. |
Data wyd. | 1860 |
Miejsce wyd. | Wilno |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Grobowce z epoki ostatniéj i okresu pośredniego, łączącego ją z epoką bronzu, w Słowiańszczyźnie, krajach Polskich i sąsiednich, są rzec można niezliczone i nieskończonéj rozmaitości. Pilniejszém ich badaniem, łatwoby się dały rozklasyfikować, na kilka odcechowanych okresów oddzielnych; ale opisy wykopalisk, któremi się posługujemy, niedosyć są szczegółowe i umiejętne, by się to z ich pomocą dokonać dziś dało.
Potrzebaby, jak Zoryan Chodakowski, odbyć umyślną pieszą pielgrzymkę, od mogiły do mogiły, przedsięwziąć poszukiwania systematyczne, i opierając się na nich, cechy nanowo oznaczyć.
Do najszczególniejszych z téj epoki należą grobowce, w których znajdowano urny obwijane mieczami żelaznemi; mamy ich kilka przykładów.
Grobowiec tego rodzaju, odkryto w XVII w. w Miedniewicach. Mogiły były okładane kamieniami, w jednéj z nich znaleziono żale i popielnice, mieczami żelaznemi obwinięte, ale miecze te rdza już była pojadła. Szczegółowego opisu wykopaliska tego niemamy.
Podobne groby, odkryto także w czasie robienia drogi z Kołomyi do Kanionek w Galicyi. W usypie jednym z saméj ziemi narzuconym, natrafiono na urnę glinianą, czarną, mocno wypaloną w któréj popioły w bryłki były pozbijane.
Okrywał ją nagłówek od zbroi, a krótki pałasz obosieczny okręcony był dokoła. (Rysunek urny i miecza znajduje się w „Starożytnościach Galicyjskich“ Żegoty Pauli, XVI, 4.).
O podobnéj, z tejże epoki popielnicy, pisze Duńczewski. Odkryto ją w roli pod wsią Wola, blizko Miedniewic, o siedem mil od Warszawy. W r. 1826 odkopano także popielnicę mieczem obwinięta w Lesznie.
Poetyczna to i piękna myśl była, popioły rycerza pokryć zbroją, a mieczem ją opasać; żadenby napis niemówił tyle i tak dobitnie, żaden grobowiec tak wyraziście, nietłómaczyłby czci dla zmarłego wojaka.
W Wielkiéj-Polsce, prowincyi w stare groby najobfitszéj podobno, to jest najludniéj w tych czasach zamieszkanéj, w Kotowie, pod Grodziskiem, w otwartém polu niedaleko od wioski, nad stawem, odorywano długo kamienie, i nierychło się domyślono, że liczne pokrywały mogiły.
W miejscu grobowca, którego śladu nad powierzchnią ziemi znać niebyło, a rydlem się go tylko domacywać musiano, zdjąwszy pokład ziemi, na pół stopy całéj gruby, natrafiono na kamienie, równo usłane, zajmujące przestrzeń pięć łokci długą i tyleż prawie szeroką. Odkrywając kamienie wkoło od brzegów, i tak postępując ku środkowi, znajdowano sam grób. Zwykle był on ocembrowany płaskiemi kamieniami drobnemi, na łokieć lub dwa wysoki, pokryty szerokim a płaskim granitowym głazem, na którym spoczywała jeszcze warstwa kamieni, w równi z temi, które dokoła ustawione były.
Po odkryciu wierzchu grobowca i odjęciu ścian bocznych, pozostawała bryła ziemi, ukrywająca w sobie urny, na dnie stojące, na kamiennym pokładzie. Jedna tylko lub dwie największe popielnice, napełnione bywały kośćmi, inne naczynia mniejsze, ofiarne, ziemię w sobie tylko zawierały. Kształt ich był wielce rozmaity, objętość niejednostajna, tak, że w kilku odkrytych grobach, dwóch urn nieznaleziono jednakowych.
Stały razem po dwie i po pięć; w jednéj mogile, znaleziono ich razem osiem, z tych jednę tylko większą, resztę małe i drobne, tak, że najmniejsza ledwie cal sześcienny miała rozmiaru. Musiała to być łzawnica.
Budowa grobowców, niebyła też jednostajna: jedne niemiały ocembrowania i niebyły płytami pokryte, urny tylko w nich stały, zasypane ziemią, i pokryte kamykiem; inne starannie były ostawione dokoła, ale bez usypu kamieni na wierzchu. Nad powierzchnią ziemi niebyło mogił żadnych, lub je czas może i oranie pola zgładziło. Z kości, których wiele znaleziono twardych i niedogorzałych, wnoszono, że ciała niemusiały być całkowicie palone, a może nawet niewszystkie przechodziły przez ogień.
W dwóch żalach znaleziono szczątki kruszcowe, żelazny gwoźdź, kółko żelazne, paciórki szklane lazurowe, na drócie bronzowym, blaszkę bronzową zgiętą w rurkę. Grobowców tych rozkopywano około czterdziestu. Mała w nich ilość żelaza, bronz obok niego, odnieść je każą do piérwszych lat epoki żelaza, a zatém do bardzo odległéj starożytności.
Dla porównania z temi, weźmiemy znowu mogiłę najbliższą epoki Chrześcijańskiéj, rozkopaną pod wsią Ruszcza-płaszczyzna, w Sandomierskiém. Usyp to był wielki, piasczysty, który wiatr powoli rozwiewał, po odarciu z darni, wprzód całą mogiłę osłaniającéj. Znaleziono w niéj szkielety całe, niepalone, wielkie, na wznak leżące. Naczyń całych niebyło, ale skorupy potłuczone wielce grubéj roboty garnków i okruchy drobnego żelaztwa od rdzy pojedzonego.
Oprócz tego znalazły się noże, sztychulce, kruczki z kółkami żelazne, blaszki srebrne, kółka cynowe zgięte a niespajane (częste w grobach Inflant).
Ale najbardziéj zajmującém było odkrycie medaliku bronzowego z wyciskiem. Medalik ten okrągły (w przecięciu dwa cale mający) z uszkiem nieprzyprawianém, ale wyrobioném z jednéj sztuki, dosyć grubo, miał na sobie wyobrażenie jakiegoś potworu (smoka), i lekko był wyzłacany.
Smok wystawiony był czworonożnym, nogi trzypalczaste, ogon długi zakręcony, uszy stojące zakończone ostro, pysk także dziobato zakończony. Lelewel znalazł w nim charakter Skandynawski, lecz piętno to noszą wszystkie pomniki podobne z okresu żelaza, na ogromnéj przestrzeni Północy i Słowiańszczyzny.
Niewątpliwie wpływ Skandynawski jest jego przyczyną. W wyrobach całego okresu tego, smoki, potwory, smocze ozdoby fantastyczne, są najpowszechniejsze, stanowią one charakterystyczny motyw, najżywotniéj rozwinięty u Skandynawów, naśladowany i przejęty po-swojemu przez ludy, mające z nimi stosunki.
Determinującym wiek mogiły, był znaleziony w niéj, rozkrojony pieniążek z krzyżem, z XI wieku, duków Bawarskich. Okazuje się więc, że tu zwyczaje pogańskie i obrzędy pogrzebowe przetrwały najmniéj do XI wieku.
Zkądinąd jednak, sama bytność krzyża, na wszelkim innym pomniku, oprócz pieniążków, nawet niebyłaby dziwną: na wielu bowiem zabytkach, z epoki pogańskiéj z wieku X i blizko go poprzedzających, w wielu mogiłach bałwochwalczéj Litwy, trafiają się rysunki, odlewy krzyżyków, lub kształty bardzo doń zbliżone.
Starożytnicy nasi (Narbutt) biorą go za jakieś godło czysto pogańskie, chociaż krzyż ten inaczéj i prawdopodobniéj tłómaczyć się daje. Wiara Chrześcijańska, jak tego najlepsze dowody mamy w Litwie, powoli, tajemniczo, wciskała się w początku między ludy Słowiańskie. Niektórzy przyjmując ją, a niepojmując jéj, mięszali obrzędy nowe ze staremi i znaki też wiar obu. Ztąd krzyże i znaki Chrześcijańskie, łatwo obok zabytków pogańskich, znajdowane być mogą. Mamy tego przykład w Czechach, w wykopalisku pod Zbecnem, w posągach opisywanych na Rusi, o których niżéj, i w wielu grobach Inflanckich. W dokumencie Pomorskim 1174 roku, jest ciekawe wyrażenie w opisie granic, wzmiankujące że rubież szła: in quercum cruce signa tam quod signum Slavice: Kneze-graniza dicitur. Mogły się te znaki generycznie Kniaziowemi nawet nazywać, bo Kniaziowie piérwsi przyjmowali wiarę Chrześcijańską, i oni też piérwsi tém godłem znaczyli granice swoje.
Do téj epoki żelaza, ale do piérwszego jéj okresu, w Litwie odnieść należy grobowiec jeden, pod Raginianami w Upickiém, w którego środku po rozkopaniu, znaleziono szkielet człowieka, a na jego piersiach siedm czy dziewięć czaszek ludzkich, jedna w drugą powkładanych. Na palcu miał kółko żelazne (do naciągania łuku), a obok niego leżało żeleźce od włóczni.
Tu także należy mogiła rozkopana przez Teod. Narbutta (Hist. Litwy, T. I, 364), w dziedzicznéj jego wiosce w roku 1822, która pokryta była z wierzchu sporym kamieniem pojedyńczym. W głębokości około trzech łokci, znaleziono zbutwiały szkielet leżący nawznak, z rękami zgiętemi tak, że końce ich przypadały przy głowie. W prawéj ręce miał żelazko zakrzywione, jakiém robią łyżki drewniane, w lewéj narzędzie jakieś żelazne z cieńkich sztuk złożone, ale do niepoznania od rdzy zjedzone. W nogach niżéj goleni, stało naczyńko gliniane, płaska miseczka, cali cztery średnicy mająca, pół-trzecia głęboka, cal prawie gruba, z czarnéj palonéj gliny, gładko wewnątrz wyrobiona, i jakby pokostem powleczona. Szczątki kości głowy przejęte były zielonym niedokwasem metalu, od zjedzonych wilgocią ozdób zapewnie bronzowych.
Do trzeciéj epoki policzyć należy na Białéj-Rusi, w Lepelskiém i Borysowskiém, znajdujące się wielkie kurhany, które tam wedle pana Fran. Wilczyńskiego zowią Wołotówki, w nich bowiem obok drobnych bronzów, znajdują się kości końskie, uzdy, wędzidła i inne żelaztwa.
W r. 1853 w maju, młody starożytnik Adam hr. Plater, robił poszukiwania około Wilna (o dwanaście werst), w Rykanciszkach, gdzie dwojakie, wielkie i mniejsze znajdują się kurhany. Rozryto kurhan jeden wielki, w którym znalazły się kości konia, i żelazne wędzidło, co się i w drugim powtórzyło. Zdawało się nawet poszukującym, że kurhany te mogły być sypane dla samych koni, gdyż ludzkich szczątków w nich nieodkryto.
Tu także należą mogiły rozkopywane przez Zoryana Chodakowskiego, około Nowogrodu-Wielkiego, rzeki Wołchowa, i jeziora Ładogi, w których wszędzie prawie znajdowało się żelaztwo.
Do tegoż czasu odnosim jeszcze, wielce ciekawy grobowiec stary, acz w nim bronzowy sprzęt przeważał stanowiący jednak przejście od epoki bronzu do okresu żelaza. Mogiła ta w Źwinogrodzkiém, w Olszanie (między Romejkówką a Petrykówką), miała obwodu sążni piętnaście, wysokości pięć do sześciu łokci. Postrzeżono najprzód rozkopując ją, kilka kawałków przepalonego drzewa, rozrzuconego bez żadnego porządku, daléj nieobrobiony dziki kamień, wagi 280 funtów, nareszcie pod nim szkielet ludzki; a jeszcze około trzech ćwierci łokcia głębiéj, gliniane naczynie, pełne popiołu i ziemi, które dobywając rozbito. W odległości łokcia natrafiono na stojący hełm bronzowy, dwa takież bronzowe nagolenniki, drugi szkielet, a przy nim dwa tuziny ostrzów strzał i dwie kruszcowe sztuczki zapewnie od łuku, nareszcie blaszkę z wyciskiem wyobrażającym orła, rozdzierającego rybę i kółko kościane. Po bokach mogiły, wykopano dwa kawałki żelaza z wydrążeniami i ułamek miecza. (Rysunki w Ukrainie M. Grabowskiego i Obozrenii Fundukleja, T. XV, — Ukr).
Około wsi Wola-Rostocka w Kaliskiém, w r. 1829 odkryto mogiłę ułożoną z kamieni, w któréj było trzy urny; z tych jedna blizko garnca obejmująca, z drobném żelaztwem, a dwie mniejsze, z których najszczuplejszéj objętości była całkiem zasklepiona.
We wsi Bałdrzychowie, w powiecie Łęczyckim, wydmuchał wiatr z piasku smętarzysko starożytne z urnami; z tych jedna była znacznie większa od zwyczajnych, a zawierała popioły przepalone, kości, ostrza dzid i włóczni; nożyce nakształt używanych dziś do strzyżenia owiec, jakie i w Inflanckich znajdowano grobach, wreszcie różne drobne żelaziwo.
Tu jeszcze wspomnieć można Słowiańskie grobowce z urnami, odkopane w Szlązku pod Sulau, w mogiłach ostawionych kamieniami. Były one trojakie: z dużemi płytami kamieni na wierzch i po bokach w prostokąt ustawionemi, pod któremi stały urny z popiołami i bez popiołów, cieńsze i mniejszéj objętości misy ofiarne; powtóre, mogiły nieregularnego kształtu, podłużne, kamieniami ostawiane, z urną w pośrodku; potrzecie, mogiły bez kamieni. Kości wszystkie nosiły na sobie ślady spalenia, a przy nich znajdowano kółka miedziane i szczątki żelazne determinujące epokę.
Wyroby gliniane, o których niżéj powiemy, jak wszystkie prawie Szlązkie, na szczególną zasługiwały uwagę.
Część mogił Scytyjskich, rozsianych na północy, w dawnéj Herodotowéj Scytyi, należeć może do piérwszego okresu; ale więcéj daleko podobnych do Scytyjskich i na ich wzór sypanych kurhanów do trzeciego się okresu odnoszą. Usypy te często bardzo wzniosłe, z których jeden zwykle wielki, nad otaczającym go pomniejszym króluje, rozsiane są na bardzo znacznéj przestrzeni kraju, dziś całkiem prawie do państwa Rossyjskiego należącéj, a mianowicie nad rzekami: Dunajem, Dniestrem, Bohem, Dnieprem, Końskiemi-Wodami, Ingułem, Bazałukiem i Donem. Między licznemi grobowiskami temi, szukać potrzeba jeszcze opisanych przez Herodota mogił królów Scytyjskich, położonych w miejscu zwanem Herros. Po śmierci króla, pisze Herodot, przygotowywano dlań dół prostokątny wielki; ciało zaś jego, wyjąwszy wnętrzności, balsamowano napełniając wonnościami i ziołami. Następnie zaszyte zwłoki, obwiozłszy po ziemiach, którym panował, przyjeżdżano z niemi na miejsce zwane Herros. Tu składano je w grobie na łożu, dokoła ustawiając oręż, zasklepiano późniéj komnatę, pokrywano ją dachem, i w niéj grzebano razem z królem zabite sługi, konie zmarłego i złote sprzęty: złoto bowiem szczególnie było od Scytów upodobane i używane, a miedzi i srebra nieznali, (?). Nad grobem usypywano jak najwznioślejszą mogiłę.
Z opisem Herodotowym w części zgadzają się rozkopane mogiły Scytyjskie, ale w wielu z nich znać lub późniejszą epokę, albo inne plemie na wzór Scytów, odprawiające pogrzeby wodzów swoich.
P. A. Tereszczeńko (w Dzienniku ministerstwa oświecenia, 1853, Lipiec, 9), śledził i badał Scytyjskie mogiły, poczynając od Naddnieprowskiego powiatu, rzeczki Samary i ujścia jéj do Dniepru, po stepach Dnieprowych, ku Czarnemu i Azowskiemu morzu; a skutkiem badań jego jest przekonanie, że na Scytyjskich grobach, oprócz opisanych przez Herodota szczególności, stały bałwany pamiątkowe, które późniéj babami nazwano. Zwykle, jakeśmy już wzmiankowali, groby te odznaczają się wysoko nasypaną mogiłą, otoczoną mniejszemi dokoła, wewnątrz zaś zawierają izby sklepione płytami kamiennemi, korytarze i komory. Sprzęt w nich znajduje się kruszcowy, w wyrobie jego widne ślady wpływu osad Greckich i sztuki Helleńskiéj; ciała leżą niepalone, przy nich kości źwierząt, strzały, blaszki, uzdy, konie, i t. p. Oto jest opis rozkopania jednéj podobnéj mogiły w stepie, między Czarnym-lasem a twierdzą ś. Elżbiety. Przedsięwziął odkrycie jéj generał major Mielgunów naczelnik Nowo-Serbii, we wrześniu 1763 roku, zabytki znalezione odesłano Akademii nauk stołecznéj.
Mogiła ta leżała pomiędzy rzekami wielkim i małym Ingułem, w uroczysku zwaném Kuczerowe-bujeraki. Najprzód odrzucono ziemię czarną na dwie stopy kurhan pokrywającą, i odkryto kamienny grubéj roboty posąg z piaskowca w rodzaju zwanych babami. Kopiąc daléj na stóp sześć z górą, natrafiono w stronie od zachodu rodzaj izbicy obłożonéj płytami kamiennemi, a w niéj same sprzęty, ale ani szkieletu, ani żadnych jego śladów nieznaleziono, choć prawie do poziomu mogiłę rozryto. Na samém dnie było zgliszcze stosu, przepalone kości, węgle i żużle stopionych rzeczy kruszcowych. Znalezione przedmioty, były następujące:
1. Łańcuch złoty, trzyrzędowy, noszony snadź na szyi, z kółek sztucznie spajanych spleciony. Rzędy pomiędzy sobą łączyły spinki, dające się wyginać na wszystkie strony. Ważył 56½ zołotników.
2. Dwa złote grube kółka (bransolety).
3. Siedmnaście blaszek bronzowych z wyciskami ptaków drapieżnych, bez nóg. Blaszki te wewnątrz miały po cztery uszka; sądzono, że służyły za ozdobę rzędu konia.
4. Dwa srebrne sprzęty w sposobie lichtarzy na płaskich nóżkach; u góry przy otworze miały koronę pozłacaną, pod nią złocone kółko. Ważyły funtów dwa, 41 zołotników.
5. Pięć ułamków lichtarzy, ważących 58 zołotników.
6. Skówka od noża wojennego, podobna do Perskich robót w tym rodzaju, ociągnięta złotą blaszką, z wybijaniem.
7. Pochwy od noża, pokryte złotą wybijaną blaszką, z wyobrażeniem jakichś istot mitologicznych, podobnych do Centaurów. Postacie te, z ludzkiemi i oślemi głowami, nogi miały opatrzone w kopyta, ogony różnych źwierząt, każdy u boku miał rybę. Na kraju pochwy, dwa siedzące przeciwko siebie niedźwiedzie.
8. Podwójna, dość gruba blacha złota, na któréj były ślady przebicia gwoździami; z obu jéj stron wyobrażony był leżący jeleń, robotą wybijaną. Ważyła 14½ zołotn. gran 9.
9. Złota blacha, jak się zdawało, od pochew. Na niéj centaury, i dwóch ludzi skrzydlatych cóś nakształt kadzielnicy trzymających. Przed każdym z nich drzewo, między drzewami lichtarz siedmioramienny; z tyłu za każdym po jednéj róży. Waga 7¾ zołotników.
10. Trzy złamane blachy złote, na nich wyciśnięte: Centaur, dwa żurawie, i małpa. Waga 3¾ zołotnika.
11. Czterdzieści ostrzów strzał bronzowych.
12. Bruchtu różnego drobnego, wagi 11¾ zołotników.
13. Ułamki srebrne wagi 12½ zołotników.
14. Dwadzieścia gwoździ żelaznych z główkami pociąganemi srebrem, i trzy same główki.
15. Dwa sprzęty bronzowe, miejscami złocone, drobne.
16. Szczątki żelaztwa, i kółko żelazne do zawieszania.
W innych tejże epoki grobowcach Scytyjskich, obudowanych drzewem, i do bliższych nas czasów należących, wspomina p. Tereszczeńko, znalezione kości niepalone, proste garnki gliniane, uzdeczki, kółka złote, i rodzaj ozdób noszonych na piersi, które chociaż uznaje za Scytyjskie, mybyśmy je do późniejszéj odnieśli epoki. (Dziennik minis. ośw. 1853, Lipiec, 26 — 27).
Zdaje mi się, że do epoki żelaza odnieść należy zabytki niektóre Scytyjskie z Syberyi, przez Frołowa do Ermitażu przywiezione, oprócz właściwie żelaznych, srebrne i rogowe. Ze srebra znajdują się tu kółka, sprząźki, iglice, blaszki cieńkie od pochew miecza, pierścienie, niekiedy kamieniami nasadzane. Trafiają się tu i figurki drewniane, pokryte srebrnemi listkami. Tu należą też rzeźby na rogu, kółka z głowami źwierząt, i t. p. Żelazne mamy rękojeści miecza, strzemiona, gwoździe, reszty zbroi i nożów bojowych (185).