<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Weyssenhoff
Tytuł Tanatos
Pochodzenie Erotyki
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1911
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Ilustrator Henryk Weyssenhoff
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
TANATOS.
Olimpia.

Kiedy my wszyscy, zapędzeni
W pozaświatowy kraj Hadesu,
Będziemy szli w królestwo cieni,
To rozkosz życia się przemieni
W tęsknotę wielką, żal bez kresu.

U Acherontu ciemnej fali
Musi być smutny pomrok siny,
Podziemny wiatr się głucho żali
Nad tymi, co poumierali,
Idąc z helleńskiej zórz krainy.

I ten, co doznał królowania,
I ten, co zdobył chlubne palmy,

I ten, któremu śmierć zasłania
Niewieści wzór jego kochania —
Wszyscy na krótkość dni się żalmy!



∗             ∗

Olimpia stoi w pełnej chwale:
Zeusowy chram ma w niebie czoło,
Na stopniowanym piedestale
Spogląda Nike w Jońskie fale
I szumi święty gaj wokoło.

Na lud posągów marmurowy
Gaj kładzie szafirowe cienie
I na atletów młode głowy
Daje swój czarny liść dębowy,
Zdobiący w setne pokolenie.

Grzmi jeszcze wieść przez całą ziemię,
Że Alkimedon, syn Ifiona,
W zaszczytnym chodził dyademie —
I Blepsyadów stare plemię
Uwieńcza szósta już korona.



Tanatos.


Gdy, po zwycięstwie w walce pieszej,
Wzięła go wczesna śmierć na własność,
Alkimedona cień się spieszy,
Nim do podziemnej przejdzie rzeszy,
Obejść swój gród w miesięczną jasność.

I żegna grodu swego chwałę,
Stadionu żegna chlubne szranki;
Między posągi błądząc białe,
Widzi raz jeszcze, łzą nabrzmiałe,
Gwiaździste oczy swej kochanki.

Teraz mu w śmierci iść wierzeje
I dzielić losy mar tułacze?
Serdeczne rzucać swe nadzieje,
Gdy się pod niebem wszystko śmieje,
Kiedy w Hadesie wszystko płacze?



∗             ∗

Olimpia leży w gruzach, szara,
W ciemnej zieleni dębów śpiąca,

Nie woła tu już żadna mara, —
Tylko daleki głos Pindara
Umarłe echa wspomnień trąca.

Kiedy my dzisiaj, ruin syny,
Nędznego życia dojdziem kresu,
Nie będzie nam już żal krainy
I brzmieć nie będą nasze czyny
W pozaświatowy kraj Hadesu.

Dla nas radosna olimpiada
We spiże trąb już nie uderzy,
Nad nami nieba próżnia blada
I nawet głośno pieśń nie gada
O zapomnianej czci rycerzy.

My, pogrobowe pokolenie,
Którzyśmy dumnych dni nie znali,
My, już za życia marne cienie,
Będziemy szli na zapomnienie
Do Acherontu ciemnej fali.





Tanatos.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Weyssenhoff.