<<< Dane tekstu >>>
Autor Marya Konopnicka
Tytuł Skróś wieków
Podtytuł III. Tarpeja
Pochodzenie Poezye wydanie zupełne, krytyczne tom VI,
cykl Nowe pieśni
Wydawca Nakład Gebethnera i Wolfa.
Data wyd. 1915
Druk G. Gerbethner i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Indeks stron
III. TARPEJA[1].


Piękna Tarpeja, za cenę maneli,
Co złotym wężem jej ramię owiną,
Wstaje cichuchno z dziewiczej pościeli
I do bram idzie wieczorną godziną.

Jaka noc duszna, burzliwa i chmurna!
Jak wyje Romy wilczyca gdzieś w dali!
Jak zimny klucz ten od twierdzy Saturna![2]
Jak krwawo obóz Sabinów się pali!

Słania się, idzie omackiem w ciemności.
— Czy ojciec ocknął?... Nie... Oczy przymyka...

Ha, złota obręcz przegryza do kości...
Ha, stary ojciec śni sen niewolnika...

Na Saturnińskiem wzgórzu drzemią straże,
Przeszła. Toć córa wodza... Toć Spuriusa!
Aż się z za węgła Sabińczyk ukaże,
I brzęknie w mrokach czarowna pokusa.

— Pst, Sabińczyku! A bliżej pójdź jeno!
Tu klucz... Jak zimny!... Czy nikt nas nie słucha?
A daj manele... A postąpże ceną...
A dodaj jeszcze złotego łańcucha!

— O, dodam, panno! Skarb cały dam złoty!
Widzisz, jak gorą w manelach rubiny?
To nie krew, panno! To krwawe klejnoty...
Daj klucz!... Jak zgrzytnął... Pst! Za mną, Sabiny!

Za mną i w zamek! Bij w senną gromadę!
Ot, w serce Romy otwarte wam wrota...
A teraz pannę nagrodzim za zdradę...
Hej!... Sypać mi tu za worem wór złota!

Hej! rzucać na nią łańcuchy, manele!...
Co? Nie chce? Trzymać! Nagrodzić ją muszę...
Dawać tu złoto! A wiele! Tak wiele,
Aż z białej piersi to życie wyduszę!

Co?... Krzyk?... Łańcuchem zacisnąć jej garło...
Ręce skrępować w złociste ogniwa!
Jeszcze tu złota więcej!... Jeszcze żywa...
............
Dość! Z murów teraz strącić tę umarłą.








  1. Liwiusz (I, 11) tak rzecz opowiada: »Spurius Tarpejus dowodził na rzymskim zamku (Kapitolium). Jego to córkę, jeszcze dziewicę, przekupił Tacyusz (król sabiński), że obiecała zbrojnych na zamek wpuścić; po wodę do ofiar wtedy właśnie wyszła poza mury. Wpuszczeni do zamku Sabinowie zgładzili zdrajczynię, zarzuciwszy tarczami, czy żeby mówiono, że zamek raczej siłą zdobyto, czy też, żeby dać odstraszający przykład, że się zdrajcy nigdy nie dotrzymuje wiary. Jest też podanie, że ponieważ Sabinowie nosili na lewem ramieniu złote manele i ciężkie pierścienie z drogimi kamieniami, więc Tarpeja wymówiła sobie w nagrodę to, co mają na lewem ramieniu; dlatego to Sabinowie zamiast złotymi darami zarzucili ją tarczami, twierdząc, że Tarpeja, żądając za swoją zdradę tego, co mają na lewem ramieniu, miała wprost tarcze na myśli i jako zdrajczyni od własnej broni zgninęła«.
  2. Twierdza Saturna — Kapitolium, gdzie była świątynia Jowisza, syna Saturna.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Maria Konopnicka.