Teofil
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Wtórego chóru młodzieńskiego |
Podtytuł | 8. Teofil |
Pochodzenie | cykl Roksolanki ze zbioru Sielanki Józefa Bartłomieja i Szymona Zimorowiczów |
Wydawca | Nakładem Michała Dzikowskiego |
Data wyd. | 1857 |
Miejsce wyd. | Przemyśl |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Przez sen, jawnieli, na pięknej łące
Widziałem strojne panny grające —
Dwór snadź pięknej Dyany, trzy jelenie białe
Świetny wóz złotem wiozły, ktemu charty śmiałe,
Tyrska szata, smycz na niej, warkocz rozpuszczony,
Trąba, sajdak — pewny znak, że córka Latony.
Wszystkie gładkie, lecz jedna prawie
Jako kwiat róży przy polnej trawie
Insze przeszła urodą, czoło jej tyarę
Z lilii białej niosło, własną twarzy miarę;
Jej gwoli wszystkie grają, śpiewają i tańczą,
Ona z boginią łowów grała pomarańczą,
Sercu rzecz miła, oczom wejźrenie,
Jedno iż z góry w dół idą cienie.
Dyana ją odwozi matce wozem złotym;
Za nią me oczy idą, poszło serce potem;
Niewiem kto — lecz po mowie znam i po ubierze
Cną Sarmatkę, a we mnie ogień górę bierze.
O można Cypry! jeźli posługi
Nie ważne były przez ten czas długi,
Daj znać człeka miłego imię i ród pomień,
We mnieś ogień wznieciła, wznieć także w niej płomień,
Za co wonnych ziół ołtarz i gołębi parę,
Piórem równych śniegowi, dam ci na ofiarę,
Tylko bądź, proszę, życzliwa; a ty
Serca ludzkiego strzelcze skrzydlaty!
Wyciągniej niepochybne jedwabiem twe rogi,
Wypuść ku niej wiadomy bełt serdecznej drogi,
Aby me powolności torem twojej strzały
Do jej serca lubego lepszy przystęp miały.