Triumfalnie podłość się uśmiecha...

<<< Dane tekstu >>>
Autor Antoni Lange
Tytuł Triumfalnie podłość się uśmiecha...
Pochodzenie Malczewski i kilka erotyków
Wydawca J. Mortkowicz
Data wyd. 1931
Druk Drukarnia Naukowa Towarzystwa Wydawniczego
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
[TRIUMFALNIE PODŁOŚĆ SIĘ UŚMIECHA]

Triumfalnie podłość się uśmiecha —
Coraz nowe powstają bastylje —
Serce zamiera bez echa —
W czarną otchłań padają Sycylje.

W lodowatych mgłach rzeczywistości
Zamierają marzenia i kwiaty —
Błyskawicznie bóg na ziemi gości
I uchodzi w dalekie zaświaty.

Bo na ziemię patrzeć już nie może —
Jak na dzieło stworzone omylnie!
Nazbyt krótkie dał nam zorze —
I zbyt głucho tu, i zbyt mogilnie!

Łzy i smutki — i mrok i niedola —
To jest ziemi rachunek wieczny —
Taka pewnie była boża wola —
Życie wali jak miecz obosieczny.

Cóż jest jutro? — to cień niewiadomy,
Cóż jest dzisiaj? — smutna pieśń bez końca,
I dokoła jeno słychać gromy —
I nie widać promiennego słońca.


Więc uciekam w czarowne otchłanie,
Gdzie mię wczoraj swemi cudy nęci:
Pogrążyłem ducha w Ramajanie —
W mgle zamierzchłych wieków niepamięci.

Tam jaśnieją mi duchy olbrzymie —
Żarem słońca tam miłość goreje:
Nieskończoność tam szepce swe imię —
I dalekie wyzłaca nadzieje.

Tam w przedziwnej tonie duch słodyczy —
Ogromnieje w tych ogromnych światach —
I w źrenicach tonie Beatryczy,
I w jej włosów tonie aromatach.

Przez te strofy indyjskiego wieszcza
Płynie fala, co do życia budzi —
Co mię znowu nadzieją rozpieszcza
I marzeniem pocałowań łudzi.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Antoni Lange.