Tuberozy
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Tuberozy |
Pochodzenie | Wiśniowy sad cykl Napoiłem cię piołunem... |
Wydawca | Towarzystwo Wydawnicze „Nowina” |
Data wyd. | 1918 |
Druk | Piotr Laskauer |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały cykl Cały zbiór |
Indeks stron |
Rzuciłaś na mnie o świcie
więdnących tuberoz pęk;
miłości szał miałaś w oczach,
przeczucie śmierci i lęk.
Rzuciłaś na mnie o świcie
kochania i śmierci czar...
W upojonej woni tuberoz
palił mnie oczu twych żar.
Sączyły się słodkie jady,
kamieniał na twarzach lęk...
...Rzuciłaś na mnie o świcie
więdnących tuberoz pęk.
I spadły kwiaty więdnące,
jak białych motyli rój,
na szarą moją codzienność,
na krwawy mój pot i znój.
I spadły kwiaty więdnące
trującą wonią, jak czad,
na młodość moją bez szałów,
na starość moją bez lat.
Zatoczył się, zawirował
dokoła nas cały świat —
te kwiaty miały w kielichach
ust twoich słodycz i jad.
W tych kwiatach był twoich oczu
liliowy płomień i żar,
z tych kwiatów spływał powoli
kochania i śmierci czar.
Pod sercem swojem nie czułem
krwi wrzącej twojego ciała,
tyś nigdy w mojem objęciu
w dreszczu rozkoszy nie mdlała.
Nie kładłem ust rozpalonych
na bioder tych białość cudną,
sen tylko miałem o tobie
i dziś mi zapomnieć trudno.
Więc wciąż pamiętam, jak jawę,
ten sen — i wciąż mi jest smutno
i pachną mi tuberozy
słodyczą dziwnie okrutną.
I woła mnie coś do ciebie,
i woła mnie i odpycha...
Czai się rozkosz bolesna
na dnie kwietnego kielicha.
Śmiertelna słodycz twych ust
pachnie, jak kwiat tuberozy,
pełno w niej żaru i krwi,
bolesnej żądzy i grozy.
Śmiertelna słodycz twych ust
upaja trującym czadem,
płomieniem wżera się w krew,
do mózgu wsysa się jadem.
Śmiertelna słodycz twych ust
do ust mych zwolna się sączy...
Nie odchodź! Niech cały świat
w tym pocałunku się skończy!
I nagle dzień się rozwidnił,
pierzchł szał i rozwiał się lęk,
tylko na pustej pościeli
pozostał tuberoz pęk.