Ujrzałem we śnie
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Ujrzałem we śnie |
Pochodzenie | Pieśni Heinego cykl Intermezzo |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1880 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Aleksander Kraushar |
Tytuł orygin. | Der Traumgott bracht’ mich in ein Riesenschloß |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały cykl Cały zbiór |
Indeks stron |
Ujrzałem we śnie zamku podwoje,
Gdzie światło smugą lśni brylantową,
I ludu tłumne cisną się roje,
W labirynt komnat zgiętych wężowo,
Niektórzy biegną w jasne pokoje,
Z obawą w duszy, z myślą grobową,
I coraz jaśniej światła się palą...
Jam też popłynął z tą ludzką falą...
Nagle spostrzegłem że znikły tłumy...
I sam zostałem wśród tych sklepieni,
Pełen wzruszenia, smutku, zadumy...
Światło jak przedtem błyszczy się, mieni...
Lecz scichły głosów tysiąca szumy,
I noc w mej duszy wśród tych promieni...
Wiedziony myślą jakąś tajemną,
Spostrzegłem widmo jakieś przedemną...
Owem nadziemskiem, bladem, widzeniem,
Była ma luba z twarzą obłudną,
Chcę się zatrzymać... ale skinieniem,
Znaki mi daje. Pojąć je trudno...
I znowu jasnem swojem wejrzeniem,
Twarz swą rozjaśnia anielsko — cudną...
Gdy tak złudzeniem karmię się miłem,
Nagle do życia znów się zbudziłem...