Uparty chłopiec/11
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Uparty chłopiec |
Podtytuł | Życie Ludwika Pasteura |
Wydawca | Wydawnictwo J. Mortkowicza |
Data wyd. | 1938 |
Druk | Drukarnia Naukowa Towarzystwa Wydawniczego |
Miejsce wyd. | Warszawa — Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Ludwik jest teraz daleko od Paryża. Daleko od pracowni i kryształów. I od ojca daleko.
Jeżeli nie może być w Paryżu, to chce być w Besançon. Tam uczył się, zna tę szkołę.
W niedzielę będzie mógł pojechać do ojca i do siostry. Po jarmarku ojciec go odwiedzi.
Bo smutno jest teraz w domu, kiedy matki nie ma.
W Besançon jest dobry stary Romanet.
Ale Ludwik dostał rozkaz, i nie ma na to rady. Pojechał do Dijon.
Małe miasto Dijon (Diżą).
— Kiedy tak, to nie będę nic robił. Po co mnie tu przysłali? Co mnie obchodzi ta szkoła? Nie chcę być nauczycielem.
Powiedziałby tak kto inny na miejscu Pasteura, ale nie Ludwik Pasteur.
Pasteur napisał do Karola:
— Chcę uczyć dobrze, żeby chłopcy dobrze rozumieli. Muszę każdą lekcję przygotowywać. To zajmuje dużo czasu. Jeżeli nie przygotuję wykładu, źle objaśniam, i klasa nie słucha.
Pisze znów:
— Moi chłopcy rozumnie pracują. Ale mam 80 uczniów w klasie. To za dużo, to bardzo przeszkadza. Na ostatniej godzinie są zmęczeni, nie uważają. Ja wtedy robię doświadczenia.
Pamięta Ludwik swoich dobrych i złych nauczycieli. Pamięta, jak aptekarz tłomaczył mu, kiedy nie rozumiał. Pamięta pana Darlay i pana Daunas.
A w Paryżu stary Biot i profesor Balard i hrabia Tenard starają się, żeby Pasteur wrócił do swoich kryształów.
Bo w Dijon jest wprawdzie potrzebny nauczyciel, ale we Francji potrzebny jest taki uczony, jak Pasteur.
Tymczasem w ministerstwie inaczej zrobili. Posłali Pasteura nie do Paryża, tylko do miasta Strasburga.
Nie wie młody, co go czeka w życiu. Nie wie Pasteur, że pozna tam pannę Laurent, że się z nią ożeni.
Pokochał pannę Laurent (Lorę.)
Napisał do jej ojca:
— Nie mam majątku. Ojciec mój jest garbarzem. Jestem zdrów. Mam dobre serce i lubię pracować. Moje prace o kryształach uczeni chwalili. Mam lat 26.
A do Marji Laurent napisał:
— Nie jestem taki, żeby się podobać młodej pannie. Ale kto mnie dobrze pozna, ten mnie lubi. Jestem nieśmiały, nie umiem rozmawiać z pannami. Mam dla pani wiele życzliwości.
Ożenił się Pasteur z Marią, córką profesora Laurent.
Na ślub przyjechali ojciec i siostra.
Ludwik napisał do Karola:
— Marja podoba się ojcu i siostrze. Wierzę, że będę szczęśliwy.
I tak się stało. Pani Marja Pasteur była wierną towarzyszką Ludwika przez całe życie.