<<< Dane tekstu >>>
Autor Anakreont
Tytuł Urywki
Pochodzenie Poezye Brunona hrabi Kicińskiego
Data wyd. 1841
Druk Drukarnia przy ul. Rymarskiej 743
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Bruno Kiciński
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
URYWKI.




LXX.



Zbliża się pewnie miesiąc Neptuna ponury,
Bo przykre śniegi skrzypią i tłoczą się chmury.





LXXI.

Po skromnym objadku lecz po dobrém winie,
Spoczynku używam,
I godnéj pieszczoty najmilszéj dziewczynie,
Na lutni przygrywam.





LXII.

My nasze skronie uwieńczmy w opichy,
I na cześć Bacha spełniajmy kielichy.





LXXIII.

Lała sługa wino w puchar wielkiéj miary,
Ledwom ręką objął, miał trzy zwykłe czary.





LXXIV.

Jak jelonek jeszcze ssący,
Którego matka niechcący,
Pośród boru zostawiła,
Tak ty drżysz dziewczyno miła.





LXXV.

Już czuję wszystkie miłości roskosze,
I na jéj skrzydłach do nieba się wznoszę.





LXXVI.

Raz do mnie Amor z toporem skoczył,
I tak ugodził, że aż omroczył.





LXXVII.

Z tobą chętnie ja przestaję,
Bo masz miłe obyczaje.





LXXVIII.

Chociaż, jestem już stary,
Kochają mnie młodzianie,
Bo opiewam kochanie,
I palę mu ofiary.





LXXIX.

Ci méj wzgardy są przedmiotem,
Którzy nie chcą wiedziéć o tém,
Że najmilszą pieszczotą.
Jest niewinność z prostotą.





LXXX.

Częstokroć wawrzyn szczęśliwy,
Łamie gałązkę oliwy.





LXXXI.

Ze śmiechem,
Z kielichem,
Dzień minie
W godzinie.





LXXXII.

Ah! Patrz się na mnie, bo na nikogo
Tylko na ciebie patrzéć mi błogo.





LXXXIII.

Daj wody, daj wina, młodzieńcze,
I kwiatów; niech skronie uwieńczę,
Miłości płonę zapałem,
Miłości więźniem zostałem.





LXXXIV.[1]

Jak chętnie byłbym lirą, bobyś mnie pieściła,
Albo złotém naczyniem, bobyś ze mnie piła.








  1. W wydaniu Jozuego Barnesa znajduje się z téj pieśni tylko jeden wiersz, a w edycyi Bruncka cztery wiersze; przełożyłem więc podług edycyi Bruncka.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Anakreont i tłumacza: Bruno Kiciński.