Wśród czarnych/Obyczaje murzynów

<<< Dane tekstu >>>
Autor Ferdynand Ossendowski
Tytuł Wśród czarnych
Wydawca Wydawnictwo Zakładu Narodowego im. Ossolińskich
Data wyd. 1927
Druk Drukarnia Zakładu Narodowego im. Ossolińskich
Miejsce wyd. Lwów — Warszawa – Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
OBYCZAJE MURZYNÓW.

W krótkim opisie obyczajów murzyńskich nie można dać szczegółów, dotyczących licznych szczepów, badanych przez polską ekspedycję 1925-26 r., jednak można znaleźć ogólne rysy w życiu wszystkich murzynów zachodniej Afryki. Jako charakterystyczne dla murzynów tej części kontynentu opiszę niektóre obyczaje Bobo i Mossi.
Każdy ród murzyński, a więc rodzina wraz z bliższymi i dalszymi krewnymi, mieszka we wspólnej zagrodzie czyli „sukala“; nieraz takie rody tworzą całe wsie, zaludnione przez spokrewnione ze sobą rodziny. Rola należy do „sukala“ i głowa rodu kieruje jej ludnością, wyznacza jej pracę i żywi wszystkich członków tej nieraz bardzo licznej rodziny.
W okresie robót polnych murzyni pracują do 3-ej popołudniu na polach, rozrzuconych w dżungli, i od 3-ej do 5-ej na polach, znajdujących się dookoła sukala. Od 11-ej do 2-ej pracownicy mają wypoczynek i dostają strawę. Określonych dni dla wypoczynku prawo lub kult nie ustanawia. Murzyni mają przerwę w pracy tylko w te dni, które wyznacza głowa rodu.
Kobiety zajęte są — podług wskazówek kierownika sukali — przyrządzaniem mąki, strawy dla całej rodziny, przędzy bawełnianej i naczyń z gliny do użytku ludności. Fabrykacja naczyń z tykwy (bani), tak zwanych „kalbas“, oraz tkactwo, należą do czynności męskich.
W okresie ulew wszyscy członkowie rodu pracują dla całej sukali, gromadząc w ten sposób zasadnicze, najgłówniejsze zapasy żywności i potrzebnych przedmiotów na czas zasuszny. Gdy zaś nastąpi okres suchy, wtedy członkowie rodu mogą wypoczywać lub pracować dla potrzeb własnych i swojej najbliższej rodziny.
Jeżeli sukala nie jest liczna, wtedy cały ród zasiada razem do jednej misy, jeżeli zaś sukala posiada dużo członków, wtedy formuje się pięć grup: 1) głowa rodu, 2) żonaci mężczyźni, 3) kobiety z małemi dziećmi, 4) chłopcy, 5) dziewczęta. Wszyscy spożywają strawę z ogólnej misy.
Młodzi Bobo samodzielnie szukają dla siebie żon wśród dziewczyn innej sukali. Dziewczyna posiada zupełną swobodę w wyborze męża. W ten sposób młodzi ludzie sami się umawiają co do stworzenia własnej rodziny. Gdy zaręczyny się odbyły, młody Bobo prosi głowę rodu o 200 kori, czyli białych muszelek (Moneta cyprica)[1], które mają wartość pieniędzy (1000 kori — 1 frank), i oddaje je swojej narzeczonej. Jako wiano, wypłacane rodzicom (przeważnie matce) dziewczyny, służą te same „kori“, lecz w ilości 4000 — 5000 (4—5 fr.), kilka koszów zawierających po 20 kilogramów prosa, kukurydzy lub ryżu.
Jako najwyższe wiano płaci się 20.000 kori lub krowę; jako najmniejsze — daje się swoją pracę; wtedy młody człowiek ze swoimi przyjaciółmi przez 2—5 dni pracuje na polach sukali narzeczonej.
Głowa rodu płaci 200 kori tylko za pierwszą żonę młodego członka sukali, za następne żony Bobo płacą sami.
W ubogich sukala młodzi ludzie urządzają się inaczej — znacznie prościej. Dziewczyna, która zgodziła się być żoną młodego człowieka, przechodzi do sukali swojego przyszłego męża i staje się jego żoną ipso facto. Gdy dzieci, zrodzone z tego małżeństwa, są już zdolne do robót polnych, szef sukali kobiety zjawia się u szefa sukali męża po wiano. Wiano zostaje wypłacone bądź przez głowę rodu, bądź przez męża.
Małżeństwa murzyńskie zdradzają najwięcej pierwotny jeszcze ustrój psychiczny i uczuciowy tej rasy. O miłości i wierności murzyni nie mają pojęcia, chociaż za zdradę prawo obyczajowe wyznacza kary pieniężne i nawet cielesne. Jednak mężczyźni chętnie wstępują w związki małżeńskie z innemi kobietami, mając nieraz po kilka rodzin w różnych miejscowościach kraju. Kobiety też cenią w mężach wyłącznie bogactwo i wspaniałomyślność, wyrażającą się w licznych podarkach, robionych żonie. Bogatszy sąsiad nieraz burzy małżeństwo biedniejszego. Murzynki nie zdradzają też szczególnego przywiązania do swoich dzieci, a więc we wsiach spotkać można tłumy dzieciaków, które bez dozoru i opieki pędzą życie tułacze. W okresach głodu, przypadających na marzec i kwiecień, rodzice wprost wypędzają dzieci z sukali, aby mieć mniej ludzi do wyżywienia. Dzieci wtedy zapuszczają się do dżungli, mając ze sobą łuki, siekiery i długie, ciężkie noże — maczety. Tu urządzają polowania na drobne antylopy i inne małe zwierzęta, na ptactwo, jaszczurki i węże, poszukują dzikich owoców i jadalnych korzeni, walcząc z głodem i śmiercią.
Rozwody są uwzględniane w prawie murzyńskiem i są zjawiskiem codziennem.
Kobiety prawie nigdy nie pracują na roli, zato są zajęte prawie cały dzień gospodarstwem domowem. Na roli pracują mężczyźni oraz niewolnicy.
Niewolnicy są potomkami jeńców, których za dawnych czasów wojen pomiędzy szczepami zdobyli dawno zmarli już członkowie sukali. Niewolnik — to tylko nazwa, ponieważ w sukali korzysta on ze wszystkich praw członków rodu.
Wszystkie sukala (zagrody) tworzą wieś, administrowaną przez wójta, oraz wyżej od niego moralnie stojącego kapłana Ziemi i Dżungli, czyli tego obywatela, który posiada wyłączne prawo składania krwawych i niekrwawych ofiar Ziemi — temu najbliższemu z wielkich bóstw.
Sąd nad winowajcami należy bądź do wójta, bądź do kapłana Ziemi, lecz zawsze są oni tylko przewodniczącymi sądu, złożonego ze starych ludzi wsi.
Za złodziejstwo zbrodniarza związują sznurami i sąd rozkazuje mu zwrócić skradzione rzeczy ich właścicielowi. Za niemajętnego złodzieja odpowiada jego rodzina i sukala. Recydywista zostaje wyrokiem sądu wypędzony z sukali i wsi.
Za zabójstwo rodzina zbrodniarza oddaje bez wiana dziewczynę swojej sukali młodzieńcowi z sukali ofiary za żonę, która powinna zrodzić mu dzieci. Murzyni wierzą bowiem, że w tych dzieciach nastąpi reinkarnacja duszy zamordowanego. W niektórych miejscowościach za zabitego morderca płaci kapłanowi Ziemi dwie kozy, psa i koguta, które zostają złożone w ofierze Ziemi.
Za poranienie sprawca tego płaci zgromadzenie starców kozę i 1000 kori. Koza zostaje ofiarowana Ziemi, a później zjadana przez starców; kori zaś dzielą starcy pomiędzy sobą.
Głowy rodu po śmierci są grzebani w swojej chacie, inni członkowie rodu przed bramą sukali, dzieci — na polach, otaczających zagrodę. Nieboszczyka, obmytego i ubranego w koszulę i kołpak na głowie, umieszczają w mogile w pozie siedzącej, przy dźwiękach skrzypiec i balafonów. Grioci z kasty tancerzy i muzykantów tańczą, śpiewają i grają. Ludność wsi otacza sukalę zmarłego, dużo je i pije dolo (piwo z prosa), płacze i śpiewa hymny pochwalne na cześć nieboszczyka.
Składane też są ofiary dla duszy zmarłego. W tym celu kapłan Ziemi, czy nowa głowa rodu zabija troje kurcząt, których dusze pożera dusza nieboszczyka, a mięso — dziatwa sukali. Jednocześnie głowa rodu łamie nogi trzem kozom, aby nie uciekły, i w pewien moment rytualny przecina im gardziele. Dusze ich stanowią pożywienie cienia zmarłego, a mięso bywa podzielone w sposób następujący: mięso pierwszej kozy — rodzinie matki zmarłego, drugiej — rodzinie babki ze strony ojca, trzeciej — griotom.
Ceremonja pogrzebowa trwa przez całą dobę, poczem siedzącego w mogile nieboszczyka zasypują ziemią grabarze, opłacani każdy po 10 kg prosa, dwoje kurcząt i 300 kori.
Po trzech dniach nowy pan sukali zarzyna na świeżym grobie kurę i nieboszczyk zostaje zapomniany, chyba że jego cień zacznie szkodzić ludności sukali lub wsi; wtedy następują nowe ofiary, zaklęcia czarowników, magiczne rytuały kapłana Ziemi, aż dusza zmarłego uspokoi się na zawsze.
Grioci i ludność tańczą tylko na pogrzebach ludzi starych. Pogrzeby młodych odbywają się bez tańców.
Podczas naszego pobytu w prowincji Gaua w Wysokiej Wolcie widziałem na pogrzebie Lobi płaczki, których gesty i zawodzenia były bardzo podobne do istniejących niegdyś w dawnej Grecji, a przechowanych do dnia dzisiejszego we wschodnich prowincjach Rosji.
Murzyni posiadają swój dzień zaduszny, jeden w roku lub jeden w ciągu trzech lat, w końcu listopada, gdy żyjący składają ofiary cieniom przodków. Takie ofiary duchom zmarłych składane też są przed rozpoczęciem robót polnych.
Murzyni nie odmawiają ofiar: 1) Drzewom, w których inkarnowana jest dusza Ziemi lub Dżungli. Takiemi drzewami są figowce, baobaby, serowce (Eriodendrom anfractuosum) oraz mahonie. Ofiary te przypadają na czas zbioru urodzajów.
2. Wodzie, duchom rzek i potoków, błagając je, aby dały ziemi więcej sił dla urodzaju prosa i kukurydzy.
3. Skałom, kamieniom i pagórkom. W tych ofiarach ujawnia się kult nieba.
4. Krokodylom żywym i sztucznym, zrobionym z gliny, drzewa, lub kamienia; jest to wynik wiary w totemy.
5. Wężom — żywym i sztucznym.
Na pierwszym planie jednak stoją ofiary na cześć Ziemi i jej córy — Dżungli — karmicielki i opiekunki; ofiary te są składane w listopadzie i grudniu w postaci zarzynanych kurcząt, których dusze należą do Ziemi i przez nią są pochłaniane.
Przypominając sobie pobyt nasz wśród murzynów różnych szczepów, od dumnych Peuhl-Fulah do Aszanti i Guro, muszę stwierdzić fakt, że poza ich pierwotną psychologją moralność murzynów stoi bardzo wysoko. Poszanowanie prawa, cześć dla starszych, uczciwość — cechują społeczeństwo murzyńskie, przebywające w dżungli, zdala od zdemoralizowanych już portów. Przez cały czas trwania mojej wyprawy nic nam nie zginęło, chociaż nieraz zostawialiśmy nasz obóz z całą majętnością na łasce losu. Gościnność, uprzejmość i łagodność czynią pobyt śród murzynów bardzo przyjemnym i kojąco działającym na nerwy, strute ohydnemi przejawami korupcji, szerzącej się w cywilizowanej Europie.







  1. Kori są noszone na kapeluszach przez naszych górali tatrzańskich. Ludy Azji i Afryki uważają te muszle jako magiczne.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ferdynand Ossendowski.