W błękitach
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | W błękitach |
Pochodzenie | Pieśni cykl Z motywów Szopena |
Wydawca | Księgarnia Teodora Paprockiego i S-ki |
Data wyd. | 1894 |
Druk | Emil Skiwski |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Oplotła nas marzeń tęczowa sieć,
W łzach cichych roztopił się ból...
Aniele mój biały, leć ze mną, leć
Od krwawych, od chmurnych tych pól!
Sierocym welonem otul swą skroń
I lećmy... i płyńmy... dłoń w dłoń!
Za nami mknie z ziemi osnutej w kir
Żałobna pieśń luteń i lir.
I lecim już, lecim, jak w złotym śnie,
Z doliny tęsknoty i łez...
Ach! kędy nam droga, Bóg jeden wie,
Bóg tylko zna drogi tej kres.
Tam w dali, w nizinach — i wiatr i mgły,
Tam w dali mogilna pieśń drży...
I czemu ze łzami poglądasz w dal?
Czy ziemi tej chmurnej ci żal?
Anielskie chorały zadźwiękły już...
Ach, znam je z nadziemskich mych snów!
Spójrz w niebo, dzieweczko, rączęta złóż
I pacierz sierocy swój zmów.
Wiesz, o co się modlić potrzeba nam
U gwiazdnych, niebieskich tych bram...
Tam w dali, w nizinach — i wiatr i mgły,
Tam ciernie tęsknoty i łzy.
............
Na skrzydłach, na lotnych wracajmy stąd —
My ptaki bez jutra, bez gniazd...
Och, gdyby nam unieść na chmurny ląd
Choć jedną, najmniejszą choć z gwiazd!...
...............
Sierocym welonem otul swą skroń
I lećmy... i płyńmy... dłoń w dłoń!...
..............
Na wietrze mknie z ziemi osnutej w kir
Żałobna pieśń luteń i lir...