<<< Dane tekstu >>>
Autor Adam Mickiewicz
Tytuł Walka miodowa
Podtytuł Prolog do bitwy
Pochodzenie Poezje (1929) tom I
Poezje rozmaite (1817-1854)
Wydawca Gubrynowicz i Syn
Data wyd. 1929
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


V
WALKA MIODOWA
PROLOG DO BITWY[1]

Jakiż skutek z groźnego wyniknie zamachu?
Cały Olimp w kłopotach, cały Parnas w strachu.
Ty bij dzielnie, ty dzielnie odpieraj najazdy:
Kto zwycięży, łbem dumnym da bukisz[2] o gwiazdy.
Lecz żeby Muz palcatki[3] szły gładko, jak z mydła,
Trzeba je wprzódy w pewne zamykać prawidła.

Punkt pierwszy: Nim się srogie rozpoczną turnieje,
Niech wystawa, rycerzy godna, zajaśnieje.
Naprzód ten, co zwycięskie nagrodzi zapasy,
Miodzie zajmie otyłe w środku stoła fasy;
Poczwórna świeca będzie w każdym błyszczeć rogu.
Witaj nam, smaczny z cielic flandryjskich pirogu!
I ty, boże, co bluszczem gibkie wieńczysz berła,
Daj sok, z drogich Burgundów wyciśniony perła!
Bracia! czy to już wszystko? Są miody!...[4]
Ach, gdyby!... Lecz on tutaj...[5] głos mi się ucina...
Tomaszu, Janie, kończcie... rzucam kęsy smaczne,
I do rzeczy powrócę i przepisy zacznę.

Punkt drugi. Czyż przez wota obrać, czy na szczęście
Komu sprawiedliwości bezmien[6] oddać w pięście?
Żeby zaś na namysłach czas nie poszedł w straty,
Gotów jestem celniejsze podać kandydaty.
To ojciec; myśli, pisze i dobrze i wiele,

Ale to grunt, że stoi na Wiwlasów[7] czele.
I Kujas[8] na tron sęski wart mądre wznieść pięty;
Przeznał iuris pandecta i judykamenty.
Lecz broń Boże, do mowy wetknie klientele,
Broń Boże, w słów łacińskie ugrzęźnie kąpiele:
Wtenczas, pomnę, do portu nie skieruje belki,
Sąd zaśnie, gardła wyschną, zwietrzeją butelki.
Jest jeszcze i Erazmus,[9] potemu figura,
Dobrze pakowna głowa, poważna wilczura.
Tobie zaś, coś niebieskich przednie świadom rzeczy,[10]
Co wziętą z góry łaską zmywasz błąd człowieczy,
Tobie większy sprawunek: wziąwszy żółte miody,
Któremu sąd wyznaczy, ty oddasz nagrody.
Jak ów, co sto lat sądząc naród w Izraelu,
Na ognistych rumakach wyleciał z Karmelu,
Tak i ty z miną gęstą w całej zasiądź pompie,
Jeden sekundant z prawej, ja z lewej przystąpię.

Kiedy tak wszystko miejsca w porządku zasiędzie,
Szermierze i arbitry i prezes i sędzie,
By wzbudzić chęć do boju, zgnieść sumienia
Gdy pięciu skutek lichy, łykniem cztery i pół.
Wtenczas przeciwne Muzy spuścimy ze smyczy,
Każdy usterk, błąd każdy niechaj sąd policzy
I na ścienie karbuje, w miód zmaczawszy palce.
Gdyby niesprawiedliwie sądził kto o walce,
Takiego ty rozkażesz upiec na opłatkę,
Ja w komentarz zbutwiały wetknę za cytatkę,
Erazmus przefiltruje i eliksir zrobi,
Waść pandektą przygnieciesz, on w kropki rozdrobi;
W więc tak zagrożony cieleśnie i dusznie,
Niechaj sąd pilnie zważa i zaznacza słusznie.
Wreszcie, kiedy się wszystkie skarbują pomyłki,
Gdy wszelkie zapaśnicy dobędą wysiłki,

Prezes policzy kreski... ach, skończyć nie mogę:
Jakąż tu widzę radość, jakiż żal i trwogę?
Co za skutek z groźnego wyniknie zamachu?
Cały Olimp w kłopotach, cały Parnas w strachu!...

Janie, nad tobą czarne zawieszone flagi.
Weź pud prawnych wybiegów, dwa pudy odwagi;
Bo Tomasz dziś od świętych wsparty i od Feba,
Jemu greckie i rzymskie sprzyjają dziś neba,
Tomasz wyższy, co Jemu oddał swoje zwisko,
Widząc, że pupil jego walkę począł śliską,
Zjechał tu sam, widziałem, na złotej kolasce,

(Wtem otworzyły się drzwi do drugiej izby i ukazała się cyfra).

I czy w jego łbie osiadł, czyli tutaj w fasce.
Z tak szczęsnego zdarzenia koledzy weseli,
Każdy Tomasza darem, każdy chwalbą dzieli;
Jan przeciwnik da wiersze, przysmaki Onufry,[11]
U mnie, gdy i łeb pusty i ubogie kufry,
Gdy ani rymem zyskam ani manifestem,
Co zostaje w mej mocy, życzyć gotów jestem:

Bogdajś tyle lat spędził szczęścia i swobody,
Ile pszczółek nad temi pracowało miody!
Jeżeli od nich słodszy mirtu cenisz wianek,
Ile masz z nas przyjaciół, tyle licz wybranek;
Bogdajś z nami przez tyle lat spróżniał talerze,
Ile dowcipnych wierszy w twojej Tabakierze![12]
Bogdajś, co rzecz największa, w straszne pozwan tuzy,
Na sztychy i siniaki nie wydał twej Muzy.
Pomnij więc dzielnie dzielne odeprzeć najazdy:
Kto zwycięży, łbem dumnym da bukisz o gwiazdy.






  1. Wesoły turniej poetycki odbył się między J. Czeczotem a Tomaszem Zanem, na obchodzie imieninowym Zana.
  2. uderzy.
  3. laski szermiercze, wogóle: szermierka.
  4. niedomówiono: dziewczyna.
  5. zapewne: surowy Jeżowski.
  6. rodzaj wagi.
  7. Nazwa żartobliwa filomatów; przewodniczący Jeżowski.
  8. Majewskiemu, studentowi prawa, nadali koledzy nazwisko francuskiego uczonego prawnika.
  9. Poluszyński.
  10. Chlewiński.
  11. Pietraszkiewicz.
  12. Utwór T. Zana.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Adam Mickiewicz.