Walki w obronie granic/Niemiecki myśliwiec strącony nad Krakowem przez artylerię przeciwlotniczą

<<< Dane tekstu >>>
Autor red. i wybór Alojzy Horak
Tytuł Walki w obronie granic
1 — 9 września
Podtytuł Kampania wrześniowa w oświetleniu niemieckim
Wydawca Wojsk. Biuro Prop. i Ośw.
Data wyd. 1941
Druk Thomas Nelson and Sons Ltd.
Miejsce wyd. Londyn
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
NIEMIECKI MYŚLIWIEC STRĄCONY
NAD KRAKOWEM PRZEZ ARTYLERIĘ PRZECIWLOTNICZĄ
von Stakelberg — »Jagdfliegergruppe G« — Str. 73-83.
Eskadra dywizjonu myśliwskiego G patroluje w okolicy Krakowa. Jeden z pilotów, z zawodu chirurg i dyrektor sanatorium, opóźnił się w manewrze zmiany kierunku eskadry.


W tym momencie rozległ się huk, maszyna jakby uderzona podskoczyła w górę. Zupełnie jak sarna po strzale w komorę. Dokoła pękają małe białe pociski. Artyleria przeciwlotnicza, polska artyleria przeciwlotnicza tam w dole. To był strzał w komorę, myśli podoficer. Maszyna staje się nieposłuszna, a z motoru bucha najpierw mały, a po tym coraz większy płomień. Może uda mi się przeprowadzić pudło poza własny front, myśli podoficer... Trzeba trzymać się na zachód, może przedostanę się do Słowacji. Maszyna traci szybko wysokość. Może tam z drugiej strony w wielkim lesie, znajdę odpowiedni placyk do lądowania. Tam można przynajmniej ukryć się przed Polakami. Dziwna rzecz, jak się jest spokojnym. Podoficer odpina gurty spadochronu. W maszynie staje się już gorąco. Trzeba jak najprędzej lądować i wyskoczyć. Skrzydła ocierają się prawie o wierzchołki drzew. Wtem wstrząs, trzask i odłamki, a potem nic więcej, tylko cisza i ciemność.

Lotnik ten, przyszedłszy do przytomności, uszedł pogoni i ukrył się do czasu nadejścia wojsk niemieckich w pobliskim dworze, udając dziennikarza francuskiego.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Alojzy Horak.