Wiadomości bieżące, rozbiory i wrażenia literacko-artystyczne 1880/1. VII
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Wiadomości bieżące, rozbiory i wrażenia literacko-artystyczne 1880 |
Pochodzenie | Gazeta Polska 1880, nr 143 Publicystyka Tom V |
Wydawca | Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Gebethner i Wolff |
Data powstania | 1 lipca 1880 |
Data wyd. | 1937 |
Druk | Zakład Narodowy im. Ossolińskich |
Miejsce wyd. | Lwów — Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór artykułów z rocznika 1880 |
Indeks stron |
Pożegnalna owacja. Na wtorkowem przedstawieniu Poczciwych wieśniaków zgromadzona publiczność serdecznie i gorąco żegnała pannę Romanę Popiel, która otrzymawszy na czas dłuższy urlop, w tych dniach wyjeżdża za granicę.
Owacja ta nosiła na sobie takie cechy szczerości i prawdziwego zapału, jak mało owacyj podobnych. Po każdym akcie nie tylko wywoływano bez końca ulubioną artystkę, ale rzucano jej takie mnóstwo bukietów, że zarzucono niemi całą scenę. Po trzecim akcie wielbiciele talentu wręczyli jej piękny dar pamiątkowy, po czem znowu począł padać deszcz kwiatów pod nogi tej, której powszechnie życzą, by nie tylko na scenie po nich stąpała.
Wzruszona artystka odpowiedziała przyciskając do ust kwiaty: „Niech łzy moje powiedzą o mojem wzruszeniu i mojej wdzięczności dla was“. Nowe oklaski i wywoływania były odpowiedzią publiczności.
W dniu wczorajszym odbyła się jeneralna próba Fausta wobec przedstawicieli prasy. Obszerniejsze sprawozdanie podane będzie czytelnikom po pierwszem przedstawieniu. Dziś poprzestajemy na uwadze, że sztuka trwa za długo, ponieważ przedstawienie przeciągnęło się od godziny jedenastej przeszło do czwartej. Dowiadujemy się w tej chwili, że znowu odłożonem zostało.
Majówka. W niedzielę odbyła się doroczna wielka majówka artystów, w której corocznie bierze udział po sto kilkadziesiąt osób. Tego roku towarzystwo udało się Wisłą do Siekierek, gdzie została odegrana przez zaimprowizowanych aktorów pantomina: Męczennik wiedzy czyli Wyprawa admirała na księżyc w trzech obrazach. Między rozmaitemi pełnemi humoru scenami odznaczyła się szególniej scena drukowania pamiętników pt. Plewy.
Plewy owe miały być trawestacją Ziarna. Numer ich, rysowany naprędce przez znakomitych artystów, stanowi ciekawy swego rodzaju unikat, który został nabyty przez Ungra za rubli sr. 100; za oglądanie na miejscu zebrano rs 32, a z licytacji za różne drobiazgi znowu rs 100, która to suma ma być przeznaczona dla rodziny po zmarłym niedawno rzeźbiarzu Ostrowskim.
Połączono więc utile dulci. Prócz tego na miejscu pozostał pomnik bohatera pantominy, admirała, wykonany na poczekaniu ze słomy i gipsu w oczach całego zgromadzenia przez rzeźbiarzy: Klossa, Godeckiego i Wojtasiewicza.
Pomnik ów zniknie zapewne za parę dni pod falami deszczu.
Wesołe grono powróciło do miasta po godzinie dziesiątej wieczorem, śpiewając po drodze i paląc na łodziach ognie bengalskie.
Na wystawę Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych przybyły trzy obrazy Wandalina Strzałeckiego: Sen o szklannej górze, Nauka dziadunia i Czytanie wici, a także jeden obraz Ryszkiewicza Zdobycz.
Rocznik Literacki za rok 1879—80 wyszedł onegdaj z druku i znajduje się już w handlu księgarskim. Wkrótce damy o tem wydawnictwie obszerniejsze sprawozdanie.
Tutejsza kolonia francuska urządziła w poniedziałek wycieczkę do Wilanowa i Natolina. Wzięło w niej udział kilkadziesiąt osób płci obojej. Między rozlicznemi zabawami miało miejsce przedstawienie magiczne pana Philadelphija.
Pan Minkowiecki ma wkrótce wydać całkowity zbiór pseudonimów, nad którym pracował podobno od lat pięciu, obecnie zaś pracuje nad zebraniem i wyjaśnieniem kryptonimów, tj. nazwisk ukrytych pod literami, znakami itp.
Władysław Koziebrodzki wykończył dwuaktową komedię, a raczej krotochwilę, pod tytułem: System pana Macieja.
Ślub p. Romany Popiel z p. Święckim, obywatelem wiejskim, ma się odbyć, jak donosi Kurier Warszawski, jeszcze w bieżącym tygodniu.
Doktór Chałubiński wyjechał w poniedziałek do Zakopanego.
We wtorek niedaleko Warszawy dwaj chłopcy, Morawski i Ratajski, położyli szynę w poprzek linii kolei żelaznej warszawsko-wiedeńskiej przed nadejściem pociągu idącego z Warszawy do Pruszkowa. Na szczęście oficjalista kolejowy Groblewski, dostrzegł szynę i takową uprzątnął, następnie, ujrzawszy uciekających chłopców, puścił się za nimi w pogoń i schwytał obu.
Chłopcy przyznali się od razu, że szynę położyli w zamiarze wysadzenia pociągu.
Śledztwo wykryje bliższe pobudki. — Groblewski dowiódł, że służba drożna jest czynną i gorliwą.
Dziś będzie miało miejsce zamknięcie wystawy tkackiej, która otwartą była od 6 maja rb.
29 czerwca na dziedzińcu uniwersyteckim miało miejsce jedno z tych spotkań kolegów, którzy po ukończeniu Uniwersytetu dali sobie słowo zejść się po pewnym czasie.
Tym razem byli to ex-wychowańcy Szkoły Głównej a następnie Uniwersytetu, którzy ukończyli wydział nauk przyrodniczych w roku 1871.
Zebrało ich się kilkunastu, kilku nie mogło się stawić, jeden umarł.
Z opowiadań tych, którzy się stawili, pokazuje się, że wszystkim mniej więcej nieźle się dzieje. Zajmują stanowiska nauczycieli, leśników lub techników po fabrykach. Imiona niektórych znane są na polu naukowem i literackiem.
W ciągu rozmowy zgromadzeni postanowili zasięgnąć informacji co do rodziny zmarłego kolegi i przyjść jej w miarę możności z pomocą, gdyby się okazała potrzeba.
Zapadło także postanowienie popierania pracą i pieniędzmi badań fizjograficznych w kraju i odpowiednich wydawnictw.
Kurier Warszawski donosi, że ktoś przejeżdżając koleją przez dotknięte głodem okolice Górnego Szląska, widział na polu wieśniaków poubieranych we fraki, tużurki, i wieśniaczki w długich sukniach pracujące koło roli. Byli to biedacy, między których porozdzielano rozmaite suknie nadeszłe z Warszawy.