Wiadomości bieżące, rozbiory i wrażenia literacko-artystyczne 1880/29. X
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Wiadomości bieżące, rozbiory i wrażenia literacko-artystyczne 1880 |
Pochodzenie | Gazeta Polska 1880, nr 242 Publicystyka Tom V |
Wydawca | Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Gebethner i Wolff |
Data powstania | 29 października 1880 |
Data wyd. | 1937 |
Druk | Zakład Narodowy im. Ossolińskich |
Miejsce wyd. | Lwów — Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór artykułów z rocznika 1880 |
Indeks stron |
Przed kilku mlesiącami wszystkie pisma nam podały wiadomość o ośmioletnim skrzypku, Wyganowskim, jako o dziecku wyjątkowo uzdolnionem. Mały skrzypek, który dotąd prawie że się nie uczył, grywa ze znaczną biegłością kompozycje Beethovena, Mendelssohna etc., do wykonania których inni potrzebują niemałej pracy, studiów i czasu. Sarasate za czasów bytności swej zwrócił uwagę na nadzwyczajny talent chłopca i obdarzył go listem polecającym do rodaków, miłośników muzyki. Dzięki tym rekomendacjom i usiłowaniom późniejszym dziecko dostało się do Konserwatorium petersburskiego, gdzie stworzono nawet dla niego osobną klasę. Ale klimat tamtejszy szkodził tak dalece delikatnemu chłopcu, że rodzice zmuszeni byli przenieść go do Warszawy. Obecnie znajduje on się więc u nas, ale rodzice pozbawieni środków nie mogą go kształcić ani nawet zapewnić mu stałych lekcyj. Bliższe kółko znajomych zamierzało urządzić dla niego publiczny koncert, ale wystąpienia publiczne nie są odpowiednie dla ośmioletniego chłopca, a mogą stać się wprost szkodliwe. Pozostałby inny środek, mianowicie pomoc w kształceniu się ze strony rozporządzających odpowiedniemi środkami miłośników muzyki. Tym celem podajemy do publicznej wiadomości to, co sami wiemy o warunkach, w jakich znajduje się młody Wyganowski. Oczywiście nie podobna żądać, aby dziecko w tym wieku stało się już i pomocą dla najbliższych, należy tylko pomyśleć, aby samo mogło się kształcić swobodnie i aby podobno istotnie nadzwyczajne jego uzdolnienie nie marniało.
Ateneum za październik. Do sprawozdań naszych z zakresu literatury postanowiliśmy dołączyć ze względu na czytelników i sprawozdania z ważniejszych artykułów zamieszczanych w pismach naszych miesięcznych. Oczywiście będziemy uwzględniać tylko takie prace, które wydadzą nam się najżywotniejszemi i najbliżej nas obchodzącemi. Rozpoczynamy od Ateneum. W ostatnim zeszycie znajdujemy kilka rozpraw godniejszych uwagi i zasługujących na wzmiankę: Listy z Czech przez Prawdę, jakkolwiek pisane może zbyt sucho, są sumiennem sprawozdaniem z stanu dzisiejszego literatury w tym pobratymczym kraju. Natomiast Szkice z Anglii Sewera są niemal powieścią na tle stosunków angielskich. Głównie jednak zwróciło naszą uwagę dokończenie obszernego artykułu Hodiego pt. Wolność nauczania we Francji. Przechodząc do uwag krytycznych nad systemem naukowym w rzeczonym kraju, Hodi widzi wady tego systemu przede wszystkiem w nienormalnym stosunku trzech stopni wychowawczych, mianowicie elementarnego do średniego, a średniego, czyli licealnego, do uniwersyteckiego i wyższego specjalnego. Szczeble te nie są organami jednego ciała, lecz częściami, z których każda działa osobno. Jakkolwiek szkółka elementarna ma program zbyt może obszerny, biorąc bezwzględnie, licealny tak w stosunku do poprzedniego jest rozszerzony, że ze szkółki bez osobnych studiów do liceum wejść nie można. Program licealny ze swojej strony zachodzi na uniwersytecki i daje tyle, że jakkolwiek nie dość przygotowywa do zawodów praktycznych, przecie wobec niego kończenie uniwersytetu staje się tylko rodzajem umysłowego zbytku, nieprzystępnego dla większości uczniów. — Wobec takiego stanu większość ludzi odznaczających się we wszystkich zawodach wyrabiają albo szkoły ściśle specjalne, albo samo życie, co ma swoje dobre strony, ale z drugiej strony wyrabia także jednostronność i ciasne nieraz na świat poglądy.
Większą jeszcze wadą w systemie wychowania francuskiego jest doktryneryzm, na który zarówno chorują kościół i państwo. Każdej z tych potęg w nauczaniu chodzi o inne, własne cele, nie o nauczanie samo. Wychowanie duchowne pognębia umysły formułami, które zabijają samodzielność, a mają na celu wytworzenie tylko jak największej liczby stronników kościoła. Państwowe ma znów na celu przede wszystkiem państwo i daną jego formę. Bezpośrednim skutkiem tego jest, że państwo dąży do ujednostajnienia wychowania i przepisom z góry ułożonym podporządkowywa wszystko bez uwagi na potrzeby danej miejscowości i na to, że nauczyciel, skrępowany przepisami, staje się tylko narzędziem w ręku doktryny, do której musi naciągać młodociane umysły z wielką szkodą ich samoistności i rozwoju. Dziś nie zmieniło się pod tym względem wiele i dzisiejsze państwo chwyta tak samo wychowanie w swe ręce, ujednostajnia je, zatem nie uwzględnia ani potrzeb, ani języków miejscowych. W Prowancji i Bretanii, gdzie istnieją odrębne języki miejscowe, szkoła jest takaż sama i z takimże samym językiem wykładowym, jak w Paryżu. Oczywiście wobec tego zasób inteligencji dziecięcej, zmuszony do łamania się z trudnościami nie swojskiej dla siebie mowy, wyczerpuje się na te trudności i dla prawdziwej nauki staje się niewystarczającym. Hodi, mówiąc o fatalności takiego systemu, słusznie dodaje: „Dziecku mniejszą by może szkodę wyrządzał, kto by mu kości nałamywał do miary cudzej anatomicznej organizacji, niż kiedy tkanki jego mózgu, dziedziczną przyrodzoną właściwość organizacji jego duchowej, plącze i rwie obcęgami obowiązkowej mowy obcej“. Jednakże dzięki doktrynie centralizacyjnej francuskiego rządu tak dzieje się w Prowancji, Alzacji i wszędzie, gdzie istnieją miejscowe dialekta, i temu, tej to doktrynie przypisać należy, że Francja w zakresie edukacji i oświaty pozostała daleko za Szwajcarią, Anglią, Ameryką, Belgią, Niemcami, a nawet i Włochami. Takiemu stanowi rzeczy nie zaradzi ani przymusowa edukacja, ani zakładanie większej ilości szkółek, ani przede wszystkiem starcie się kierunku państwowego z duchownym, które, przeciwnie, wyjść tylko może na szkodę społeczeństwa. Według p. Hodiego istnieje tylko jedno lekarstwo, a tem jest wolność nauczania, cała też praca Hodiego poświęcona jest dowodzeniu wyższości wolnego nauczania nad każdem innem. Edukacja, według autora, tak ze swoich założeń, jak i swoich celów, jest krainą pobrzeżną dwóch światów: świata myśli i świata czynu. Swobodną więc musi być jako myśl, dozorowaną jako działalność. Tylko wobec takiego systemu celem edukacji przestałyby być doktryny, tylko tą drogą uniknąć by można formuł, mechanicznego sposobu podawania wiedzy, poświęcającego samą wiedzę przepisom i osiągnąć jedyny cel nauczania — oświatę i naukę.
Dowodem tego są przede wszystkiem istniejące już szkoły wolne z wyższym programem naukowym, które, jak Szkoła Centralna Sztuk i Rękodzieł, Szkoła Specjalna Architektury, a nakoniec Szkoła Wolna Nauk Politycznych i Administracyjnych dostarczają Francji od kilkunastu lat ludzi najbieglejszych w swych fachach i najwyżej uzdolnionych.