Wieści czarnoleskie

<<< Dane tekstu >>>
Autor Julian Ejsmond
Tytuł Wieści czarnoleskie
Pochodzenie W słońcu
Wydawca Księgarnia św. Wojciecha
Data wyd. 1930
Druk Drukarnia św. Wojciecha
Miejsce wyd. Poznań
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

WIEŚCI CZARNOLESKIE


Niechaj mi wiatru powiew wiadomość przyniesie,
co się dzieje w Czarnolesie?
Czy żyje stara lipa, w której wonnym cieniu
poeta marzył w natchnieniu?

Niema już bujnej lipy. Pracowite pszczoły
przerwały brzęk wesoły...
I świerszcz polny, co „łajał słońcu“ w dni gorące,
ucichł na kwietnej łące.

Przestało ryczeć bydło, co szukało cienia
i ciekącego strumienia...
I pasterz dawno zamilkł, który chodząc za niem,
budził lasy swojem graniem...

Umilkli już na wieki słowicy i szpacy
i rozliczni inni ptacy,
którzy ongi tak bardzo wdzięcznie narzekali...
Śpiew ich zamarł w oddali...


Ucichł i śmiech radosny i głosiczek słodki
Orszulki, lubej szczebiotki,
która, jako ów ptaszek rozkoszny i mały,
świegotała dzień cały...

Wszystko przeszło, i tylko śmierci się nie lęka
czarnoleska piosenka...
Żyje w niej lipa, która umarła przed laty...
Pachną miodem jej kwiaty...

Ile pszczół wśród nich brzęczy! Ile ptaków śpiewa
pod cieniem tego drzewa!
Słowików narzekania, szpaków wdzięczne głosy
jak ongi płyną w niebiosy...
I trwa w niej i trwać będzie słodszy nad głos inny
Orszulki szczebiot dziecinny...

Maj 1930.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Julian Ejsmond.