[59]WIERUTNA BAJKA
której sens moralny zginął w austrjackiej wolności druku. Rzetelny znalazca raczy się zgłosić w c. k. prokuratorji, gdzie stósowną nagrodę otrzyma.
Za siódmą górą — hen! — za siódmą rzeką,
Za siódmem morzem — daleko! daleko!
(Tak opowiada bajka mojej babki)
Był kraj, gdzie nosił lud rogate czapki,
A pod czapkami głowy bystre — jasne;
(Tak mówi bajka; — to jej słowa własne).
Kraj ten był częścią rozległego państwa,
Które się zwało: „Perłą Chrześcijaństwa“,
Wolność albowiem kwitła tam nie lada:
Rząd robił co chciał, (Tak bajka powiada),
A zaś poddanym, „w ustawy obrębie“,
Wolno tam było — trzymać język w gębie,
Płacić podatek, i stawiać żołnierzy; —
(Tak mówi bajka; — kto chce niechaj wierzy).
Mimo to czynił, „w ustawy zakresie“
Rząd swym poddanym także i „koncesje“;
[60]
I tak: nie brano kalek na żołnierza,
Nie płacił danin, kto nie miał halerza,
Ni też nieboszczyk żaden na ostatek
Nie wiedział co to rekrut? co podatek? —
(Tak baje bajka, lecz wierzyć wypada,
Bo bajka klnie się, że prawdę powiada!)
I baje dalej bajka wiele rzeczy —
Jedne do rzeczy, drugie nie do rzeczy:
O pewnym Sejmie, o pewnej podróży, —
O mopsie, który na dwóch łapkach służy,
O pewnej „c. k. kukułce”, (A kuku!)
O konfiskatach, o wolności druku; —
Rzeczy ciekawe bardzo i bajeczne,
W których nauki leżą pożyteczne, —
Bo w każdej bajce sens moralny leży; —
(Tak mówi bajka; — więc kto chce niech wierzy).
Jednak tych rzeczy nie bardzo bezpiecznie
Powtarzać w krajach (brzmi to dość bajecznie)
Gdzie prasa wolną, ale Press-nowela
Gdy z góry kiwną, z kija nawet strzela. —
Więc chociaż do ust mi wciąż idzie ślinka,
Nie wiedząc: czy tam kto nie dostał Winka?
Milczę; — wszak gorą na złodziejach czapki; —
(To sens moralny bajki mojej babki!).
1875.