Wilk uspołeczniony
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Wilk uspołeczniony |
Pochodzenie | Proza ironiczna |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1904 |
Druk | W. L. Anczyc |
Miejsce wyd. | Warszawa-Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały zbiór |
Indeks stron |
Wilk pewien, za młodu, pojmany był i wychowany przez ludzi; ale nauczywszy się ich mądrości, zbiegł do boru i przystał do gromady zwyczajnych dzikich wilków, którym obce było dobroczynne uspołecznienia światło.
W dzikiej gromadzie panował obyczaj, iż jeżeli kto połeć słoniny upolowywał, to go przywlekał do boru, gdzie wszyscy wilcy on łup szarpali i żarli, a wytarłszy gęby, uważali całe to zajście za rzecz zupełnie zwykłą i ze stosunków wilczych istoty wynikającą. Wilk uspołeczniony z biesiad tych chętnie swoją dziel bierał.
Atoli zdarzyło się i jemu samemu połeć słoniny u swoich dawnych mądrości społecznej nauczycieli upolować. Który połeć do boru gdy przywlókł, i całego zjeść odrazu nie mogąc, chciał go z ludzkiej przezorności pobudek w ziemię na jutro zakopać, aliści przyszła gromada i obyczajem swoim zjeść resztę połcia życzyła. Co widząc, Wilk uspołeczniony rzekł jej:
— O najmilsi wilkowie! Nim żreć ten połeć zaczniecie, posłuchajcie słów moich.
Zaczem zrobiło się cicho i Wilk uspołeczniony mówił:
— Jako nas matka loika uczy, ja, do waszej gromady należąc, jestem jej przynależytością, i wszystko, cokolwiek w posiadaniu swojem być widzę, należy do was wszystkich, czyli jest dobrem ogólnem.
— Juścić, że tak — rzekła gromada.
— Jeśli więc, o najmilsi, ja mam, dajmy na to, połeć słoniny, to i wy go macie. Zali nie tak?
— Juścić.
— A jeżeli ja utracę ten połeć, to i wy go wąchać nie będziecie? A przeto, o najmilsi, moja krzywda jest krzywdą waszą. Kto mnie skrzywdzi, ten skrzywdzi ogół, czyli wszystkich. I jeśli mnie odbierzecie połeć, to tak, jakobyście go odebrali sobie. Zali nieprawda?
— Ano juści — zamruczał ogół, czyli wszyscy.
— A przeto mówię wam: poszli won!
Zaczem praw loicznych szanując niezłomność, gromada odeszła. A tak mądrym wybiegiem Wilk uspołeczniony swój obronił połeć i żył nim jeszcze dni kilkoro. Zaś gromada, jakkolwiek kruczeniem brzucha wątpliwość zaświadczająca, w loicznem ukontentowaniu zupełnem, mrąc z głodu, pozostała.