<<< Dane tekstu >>>
Autor Sándor Petőfi
Tytuł Wojak Janosz
Rozdział XXII.
Wydawca Władysław Sabowski
Data wyd. 1869
Druk Karol Budweiser
Miejsce wyd. Kraków
Tłumacz Władysław Sabowski
Tytuł orygin. János vitéz
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
XXII.

Janosz już weseléj dążył w dalsze strony,
Był bowiem ze smutku całkiem wyleczony;
Bo gdy różę z grobu Iluszki miał w dłoni,
Już się nie rozpływał w łez rozpacznych toni,

Lecz na widok kwiatu, który nosił wiernie,
Doznawał uczucia słodkiego niezmiernie,
I tak mu na duszy było lubo, błogo,
Kiedy swą Iluszkę przypominał drogą.

Szedł tak dnia jednego. Słońce zachodziło,
Różowemi barwy brzegi chmur złociło,
Potém znikło całkiem, świat się okrył mrokiem,
Płynął miesiąc blady po niebie szérokiem.


Janosz szedł wciąż. Księżyc ukrył się za chmury,
Wojak czuł znużenie wśród nocy ponuréj,
Złożył tedy głowę na niewielkie wzgórze,
Aby nabrać siły na dalsze podróże.

Usnął zaraz, bowiem bardzo go sen morzył,
Nie uważał w jakiej ziemi się położył,
Ziemią tą był cmentarz zdawna zaniedbany,
Pazurami czasu wzdłuż i wszerz zorany.

Jako w każdą północ budzi się świat zmarły,
O dwunastej wszystkie groby się rozwarły,
I z każdego grobu otwartego wstało
Widmo wiotkie, blade, przyodziane biało.

Duchy rozpoczęły śpiewy, tańce, skoki,
Od ich stóp dotknięcia trząsły się opoki,
Lecz nasz wojak Janosz spał tak doskonale,
Że go te hałasy nie zbudziły wcale.

Nagle jeden z duchów spotkał go niechcący.
„Człowiek tutaj, krzyknął, i do tego śpiący...
Skarćmy go, zuchwalca, co śmiał przyjść tu w nocy
Do naszego państwa... mamy go w swéj mocy.”

Widma wnet Janosza otoczyły kołem,
I coby z nim począć, radziły się społem.
Już go porwać miały... wtém kur zapiał... duchy
Poznikały w grobach... cmentarz znów był głuchy.


Janosz się téż zbudził na zapianie kura,
Zimno go przejęło, zsiérotniała skóra;
Spojrzał... wiatr dokoła bujał polną trawą...
By się rozgrzać, poszedł w dalszą drogę żwawo.







Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Sándor Petőfi i tłumacza: Władysław Sabowski.