<<< Dane tekstu >>>
Autor Władysław Matlakowski
Tytuł Wspomnienia z Zakopanego
Wydawca Księgarnia E. Wendego i S-ki
Data wyd. 1901
Druk Rubieszewski i Wrotnowski
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


11 i 12 grudnia.

Cichuteńko — jakby świat wsunął się pod wielką kołdrę i do snu ułożył. Od samego rana pruszy drobniutki śnieżek, jakby od niechcenia; lecą kruszyneczki, pyłki, przekręcają się w powietrzu gwiazdeczki i ich okruchy. Choć kilka stopni mrozu, jest prawie ciepło; jedwabne, miękkie, delikatne powietrze; kruszynki padają na brwi, czoło, wąsy i łechcą. Choć śnieżek pruszy, jest bardzo jasno, tak że widać pierwsze kontrforty gór, przesłonięte jakby mgławicą. Chwilami, gdzieś w górze rozrywa się, widać śnieżny gąszcz atmosfery, i rozpuszczają się promienie słońca, oświetlając jakąś górę, jakiś bok, jakąś turnię żółtawym, śmietanowym odcieniem, gdy inne zabarwione na ponurą barwę zimną, siną. I tak godziny i dnie upływają, pruszy śnieg, ustaje, i znowu pruszy, a wieś i życie śpi, — tylko para sanek przemknie przez wieś i zniknie w mgławicy w szybkim pędzie po budulec, gdzieś aż w Starej Robocie.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Władysław Matlakowski.