Wspomnienia z mego życia/XIV
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Wspomnienia z mego życia |
Redaktor | Franciszek Juliusz Granowski |
Wydawca | Franciszek Juliusz Granowski |
Data wyd. | 1904 |
Druk | Aleksander Tad. Jezierski |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | M. S. |
Tytuł orygin. | Lebenserinnerungen |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Firma Siemens et Halske z czasem tak się rozwinęła, że wymagała odpowiednio zorganizowanej administracyi, a więc współudziału wykwalifikowanych urzędników administracyjnych, zarówno jak techników. Przyjaciel mój, W. Meyer, który od r. 1855 zajmował stanowisko głównego inżyniera i prokurenta naszej firmy, dzięki wybitnym zdolnościom administracyjnym znakomite oddawał usługi nietylko przedsiębiorstwu berlińskiemu, ale i filiom naszym w Londynie, Petersburgu i Wiedniu. Niestety, po jedenastu latach pracy ciężko zachorował i umarł po długoletnich cierpieniach — straciłem w nim najlepszego przyjaciela i dzielnego współpracownika.
W r. 1869 wystąpił z firmy drugi mój przyjaciel i wspólnik, Halske. Może się to na pierwszy rzut oka wyda niejednemu nieprawdopodobnem, że do kroku tego skłoniło go niezwykłe powodzenie i rozwój firmy. A jednak tak było. Przyczyny zaś szukać należy w nieco oryginalnym jego charakterze. Halske lubował się w doskonałych wyrobach swojej zręcznej ręki, wogóle we wszystkiem, co w chodziło w zakres osobistej jego działalności. Wspólna nasza praca dawała nam obydwom pełne zadowolenie. Halske z radością przyjmował wszystkie moje plany konstrukcyjne i projekty; z bystrością utalentowanego mechanika chwytał je w lot, a bardzo często dopiero jego wykonanie nadawało im prawdziwą wartość. Był to człowiek jasno myślący, a przytem ostrożny administrator, tak, że bezspornie jemu zawdzięczam pomyślne wyniki materyalne, osiągnięte w pierwszych latach istnienia naszej firmy. Ale wszystko się zmieniło w miarę, jak się przedsiębiorstwo rozszerzało i nie mogliśmy we dwóch niem kierować. Halske uważał to za sprofanowanie przedsiębiorstwa, że obcy ludzie w niem rządzili i gospodarowali. Przyjęcie buchaltera było dla niego przykrością. I tego znieść nie mógł, że dobrze zorganizowany interes bez niego mógł żyć i rozwijać się. Gdy nareszcie roboty nasze do takich doszły rozmiarów, że nie mógł wszystkiemi kierować, nie doznawał już żadnego zadowolenia i postanowił usunąć się z firmy. Cały swój czas poświęcił sprawom miasta Berlina, co wielką sprawiło mu przyjemność. Halske do samej śmierci pozostał wiernym moim przyjacielem i zawsze żywo się interesował losami firmy, której był współzałożycielem.
Następcą Meyer’a został dawniejszy dyrektor telegrafów hanowerskich, p. K. Frischen; był on wybitną siłą techniczną i odznaczał się wieloma wynalazkami. Firma i na tem dużo skorzystała, że niektórzy młodsi pracownicy wyrobili się na znakomitych urzędników administracyjnych i konstruktorów. Pomiędzy nimi wymienię p. Hefner-Altenek, szefa naszego biura technicznego, który dziś europejską posiada sławę.
Mając tak dzielnych współpracowników, mogłem działalność moją w firmie ograniczyć do ogólnego kierownictwa, szczegóły zaś z całem zaufaniem powierzyć odnośnym urzędnikom. Miałem też więcej wolnego czasu, aby pracować nad kwestyami naukowemi i społecznemi, które mi szczególnie leżały na sercu.
W prywatnem mojem życiu zaszła ważna zmiana. 13 lipca 1869 r. ożeniłem się powtórnie z Antoniną Siemens, daleką moją krewną, córką profesora szkoły rolniczej w Hohenheim pod Studtgardem. 30 lipca 1870 r., w sam dzień rozpoczęcia wojny francusko-pruskiej, urodziła mi się córka, a we dwa lata później — syn.